poniedziałek, 23 grudnia 2013

Pierniczki staropolskie (Aganiok)

Dziś jest ostatni dzień, w którym można upiec pierniczki. Na szczęście leżakowanie ciasta sprawia że nie muszą mięknąć w puszce. Zachowują świeżość i nie twardnieją, więc jeśli wstawiliście ciasto w listopadzie najwyższy czas przystąpić do pieczenia. Z podanych proporcji ciasta wychodzi bardzo dużo pierniczków, około 300 sztuk,, wszystko zależy jak dużych foremek użyjecie ;) Piekłam je wczoraj cały dzień (no dobrze, przesadzam, raptem 4 godziny) i nie ma co odkładać tego na jutro. Swoje upiekłam z przeznaczeniem na prezenty, nie dekoruję ich lukrem bo wolę bez. Ale nic nie stoi na przeszkodzie żebyście udekorowali aganioczki według własnego pomysłu.





Potrzebujecie:
- ciasto wstawione w listopadzie
- foremki
- matę do wałkowania, stolnicę lub stół
- wałek,
- odrobinę mąki do podsypywania
- blaszki i papier do pieczenia


Pierniczki pieczemy w temperaturze 170 stopni przez 11 minut. Wyjmujemy z piekarnika gdy krawędzie są już upieczone a środek miękki. Pierniczki rosną podczas pieczenia więc warto zachować 2 cm odstępy między nimi.







wtorek, 3 grudnia 2013

Ciasteczka cytrynowe w kołderce z cukru pudru

Miałam nic nie piec, nie mam nastroju, ale jak zobaczyłam ten przepis to postanowiłam się zmotywować. Cytrynowe ciasteczka kojarzą mi się z ulubionymi ciastkami Sansy, bohaterki "Gry o tron". To nie ten przepis, jednak warto upiec je bo są proste w przygotowaniu i mięciutkie, pachną skórką cytrusową i są świetne to herbaty. Same plusy :) Z podanych proporcji wychodzi około 35 mniejszych lub 30 większych ciastek. Przepis z bloga Blue Spoon.



Składniki:
- 1/2 kostki masła
- 1 1/2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka sody
- 3/4 szklanki cukru ( uważam że to za dużo, pół szklanki wystarczy)
- 1 jajo
- sok wyciśnięty z całej cytryny + otarta skórka z jednego owocu
- cukier puder ( około 1/2 szklanki)


wykonanie:
- miękkie masło ucieramy  z cukrem na puch, dodajemy jajo, mąkę wymieszną z sodą, sok z cytryny i skórkę i wyrabiamy ciasto, które powinno mieć konsystencję plasteliny.
- formujemy z niego kulki wielkości orzecha włoskiego, obtaczamy w cukrze pudrze, lekko spłaszczamy i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w około 2 cm odległościach od siebie. Ciastka się trochę rozlewają podczas pieczenia, które powinno trwać około 8-12 minut w temp. 175 stopni. Ja piekłam około 20 minut, ale mój piekarnik biednie grzeje więc nie zdąrzyły się nawet za mocno zrumienić. Ciastka powinny byc blade, wtedy będziecie mieli pewność że są mięciutkie. Im dłużej będziecie je piekli, tym większa chrupkość będzie towarzyszyć ich spożywaniu ;)

wtorek, 26 listopada 2013

Grochówka

Przyszła jesień i są zupy. W poniedziałkowe popołudnie wracając do domu szukam inspiracji w mijanych sklepach. Miał być rosół, jednak nie było ani kury ani wołowiny na rosół, więc totalnie zmieniłam koncepcję i postanowiałam zrobić sycącą i gęstą grochówkę. Zupa gotowała się około 3 godzin, ale to przez fakt przygotowywania własnego wywaru a następnie gotowanie całych ziaren grochu. Efekt wart każdej minuty. Ugotowałam cztery litry więc do końca tygodnia zapominam o gotowaniu. Czy nie nudzi mi się co dnia ta sama zupa? Nie, dzięki temu mam więcej czasu żeby piec pyszne ciasta :)

Składniki:
- wędzone żeberka
- mięso drobiowe rosołowe
- 2 średnie marchewki
- 3 średnie pietruszki
- 3 spore ziemniaki
- 1.5 szklanki grochu ( dałam po pół całego i w połówkach)
- sól, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy do wywaru
- majeranek

Wykonanie:
- przygotowujemy wywar mięsny: żeberka i mięso rosołowe wkładamy do zimnej wody, dodajemy pokrojone w talarki warzywa, przyprawy i gotujemy na małym ogniu około 1-1.5 godziny.
- z wywaru wyjmujemy mięso, wsypujemy groch- najlepiej połówki- gotują się one około 40 minut, jeśli wybierzecie cały groch to będzie sie gotował nawet 1,5 godziny. Na 20 minut przed końcem gotowania grochu dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki. Zupa ma idealną konsystencję gdy groch i ziemniaki zaczynają się rozpadać. Doprawiamy zupę solą, pieprzem i majerankiem. Możecie podawać z chlebem, uważam jednak że jest tak syta, że nie ma takiej potrzeby. Bardzo mało fotogeniczna ale bardzo smaczna.
ps. możecie dorzucić porwane  na kawałki mięso z gotowania wywaru- u mnie w domu tak się robiło, ale zróbcie jak lubicie :)

piątek, 22 listopada 2013

Pierś kurczaka w sezamie

Bardzo smaczne danie. Żeby uzyskać pełnię smaku mięso należy zamarynować wieczór wcześniej i zostawić na noc w lodówce. Pierś jest soczysta i rozpływa się w ustach. Danie idealnie komponuje się z brązowym ryżem. Całość z surówką na bazie kapsuty pekińskiej. Polecam :) Przepis inspirowany wpisem na Kwesti Smaku.



Składniki na 2-3 porcje:
- podwójna pierś z kurczaka, pokrojona na filety i zamarynowana przynajmniej przez noc:

*marynata:
- 1 łyżka soku z cytryny lub octu jabłkowego
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 rozgnieciony ząbek czosnku
- pieprz
- 1 łyżka brązowego cukru

*panierka:
- kilka łyżek mąki pszennej
- 2 łyżki sezamu
- pieprz kajeński lub ostra papryka w proszku ( łyżeczka)

*do podania: brązowy ryż



*surówka:
- 1/2 kapusty pekińskiej
- 1 winne jabłko
- 1 mała marchewka
-1/2 jasnej częsci pora
- 2-3 łyżki majonezu
- sok z cytryny, sól i pieprz do smaku

- kapustę drobno siekamy, dodajemy starte jabłko, marchew, drobno pokrojony por. Mieszamy z majonezem, doprawiamy do smku.

Przygotowanie:
- mięso pokroić na fileciki podobnej wielkości
- składniki marynaty wymieszać- będzie dobrze jak cukier się chociaż trochę rozpuści. Pierś przekładamy do marynaty i odkładamy na noc do lodówki.
- następnego dnia mięso osuszamy z marynaty i obtaczamy w panierce. Smażymy na złoty kolor na oleju.
Podajemy z ryżem i surówką

środa, 20 listopada 2013

Ciasto dyniowo-pomarańczowe z kremem karpatkowym

Jak tylko zobaczyłam wpis na blogu Dorota Smakuje wiedziałam że wykorzystam ten przepis. Nastąpiło to bardzo szybko a przepis gorąco wszystkim polecam, bo ciasto, oprócz tego że jest pyszne, jest wilgotne, wysokie, przełożone pysznym domowym kremem karpatkowym i bardzo długo zachowuje świeżość. Ciasto ideał. Musicie wypróbować.



Przepis na dużą prostokątną blaszkę:
* ciasto
- 2 szklanki mąki pszennej
- 3 jaja
- 3/4 szklanki cukru
- 3/4 szklanki oleju
- słoik 370 ml dżemu- ja użyłam domowego, dyniowo pomarańczowego, jeśli nie macie użyjcie 1 szklanki startej dyni i około 3/4 słoika dżemu pomarańczowego lub morelowego (jeśli jest gęsty najpierw trochę go podgrzejcie w rondlu z łyżką wody)
- 1 łyżka cynamonu
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia

* krem:
- 1/2 litra mleka
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej + 2 łyżki mąki pszennej
- 1/2 kostki masła
- 3 łyżki cukru ( można użyć domowego waniliowego)

Wykonanie:
- jaja ubić z cukrem na biały krem, następnie dodać przesiane suche składniki, olej i dżem ( lub dynię i dżem) i wymieszać do połączenia składników.
- ciasto przelać do blaszki wyłożonej papierem i piec w temp. około 175-180 stopni przez godzinę. Wystudzić. Przekroić placek na pół i przełożyć kremem*

-krem: w 1 szklance mleka rozprowadzamy oba rodzaje mąki, drugą zagotowujemy z cukrem. Do gotującego się mleka wlewamy zawiesinę mleka i mąki i gotujemy budyń. Studzimy. Ostudzoną masę ucieramy z masłem na krem.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Pszenno-żytni chleb na zakwasie i drożdżach

Mieszany chleb ze zwartym miąższem, regularnymi dziurkami i co najważniejsze bardzo prosty do przygotowania. Ciasto fermentuje przez około 4 godziny i po drugim wyrobieniu ciasta i pół godzinie oczekiwania chlebek gotowy do pieczenia. Może to brzmi skomplikowanie ale tak naprawdę nie ma w przygotowaniu tego chleba nic trudnego. Idealny na co dzień jako alternatywa dla pieczywa sklepowego, które dla mnie praktycznie jest niejadalne. Będziecie zachwyceni.



składniki na 1 bochchenek, około 500 g, przygotowany w standardowej formie keskowej:
- 3 szklanki mąki pszennej- dowolnej, miałam pod ręką tylko tortową typ 450 i chleb wyszedł przepięknie
- 2/3 szklanki aktywnego akwasu żytniego na mące żytniej typ 1400 lub 2000
- 1-5 g świeżych drożdży
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczka cukru lub miodu
- letnia woda- ile mąka zabierze- około 1 1/2 szklanki


Ciasto:
- mąkę, sól, drożdże rozpuszczone w 1/2 szklanki letniej wody z dodatkiem cukru, zakwas, umieszczamy w sporej misce i mieszamy łyżką dolewając stopniowo wodę tak aby otrzymać dość gęste ciasto- ma stawiać opór podczas mieszania i takie będzie w porządku. Ciasto przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrastania na około 4 godziny. Ciasto urośnie bardzo a następnie opadnie a na jego powierzchni będą się tworzyć bąbelki. Ja swoje ciasto postawiłam na letnim kaloryferze i fermentacja przebiegła błyskawicznie. Jeśli ciasto będzie leżakować w niższej temperaturze cały proces może zająć więcej czasu- około 12 godzin.
- ciasto po fermentacji będzie dużo bardziej kleiste niż te które wymieszaliśmy, będzie rzadszej i będzie cię "ciągnęło" jeśli nabierzecie go łyżką i takie ma być. Stolnicę lub blat obficie obsypujemy mąką, podobnie jak ręce. Wygarniamy ciasto na blat, rozpłaszczamy w prostokąt mniej więcej równej grubości i składamy ciasto jak list na trzy części, następnie dłuższe brzegi zabieramy pod spód i formujemy walec/ kulę. Ciasto przekładamy do formy do wypieku- u mnie keksówka ( żeby chleb łatwo uwolnił się z foremki warto ją wysmarować olejem i obsypać bułką tartą) ale może też być żeliwny czy gliniany garnek do wypieku. Chleb odstawiamy w ciepłe miejsce na około 30 minut do wyrośnięcia a następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni. W tej temperaturze pieczemy przez około 15 minut, następnie obniżamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy 45 minut. Po tym czasie skórka powinna być już ładnie zrumieniona. Upieczony chleb studzimy, najlepiej wyjąć go z formy, jeśli ją obsypaliśmy bułką wcześniej tak jak napisałam nie powinno z tym być najmniejszego problemu. Po godzinie możemy śmiało pałaszować ;)

wtorek, 12 listopada 2013

Kotlety z kalafiora

Taka oto fanaberia żeby zjeść inaczej kalafiora. Wyszło mi oczywiście milion porcji i jadłam kotleciki chyba przez trzy dni, ale smaczne były to nie płakałam z tego powodu ;) Oczywiście musiałam dodać od siebie ostrej papryczki i w mojej wersji były baaardzo pikantne, ale w taką porę rozgrzewający posiłek to akurat strzał w dziesiątkę. Przepis podpatrzyłam w Lawendowym Domu, dodałam duży pęczek pietruszki dla morza witaminy C i wspomnianego szczypiącego w język chili dla rozgrzewki. Polecam dobrze doprawić kotleciki a z pewnością będziecie zadowoleni z tej propozycji.


Składniki ( na 4-5 porcji)
- średni kalafior
- 3 ziemniaki
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- papryczka peperoni ( opcja )
- sól, pieprz, natka z pietruszki bądź inna ulubiona zielenina lub zioła
- jajo*
- bułka tarta- do spojenia kotlecików i do panierki

* może się okazać że wasza masa będzie wilgota i nie trzeba będzie jej wspomagać jajem, a kotleciki z jego dodatkiem i tak się dość trudno kleją ;)

wykonanie:
- w osobnych naczyniach ugotować kalafiora i ziemniaki. Porządnie odparować
- cebulę pokroić w drobną kostkę, czosnek i chili posiekać i podsmażyć na oleju na złoto
- ziemniaki przecisnąć przez praskę lub utłuc, kalafiora zblendować na "grube ziarno". Połączyć puree z kalafiorem, dodać podsmażoną cebulkę z czosnkiem i chili, dodać z grubsza posiekaną natkę lub zioła. Doprawić do smaku. Można dodać jajo żeby masa się lepiej wiązała, jeśli jest z tym problem zagęszczamy nasze puree warzywne bułką tartą- u mnie trzeba jeh było z 5 stołowych łyżek. Kotleciki formujemy w dłoniach zwilżonych wodą a następnie panierujemy w bułce tartej. Smażymy na rozgrzanym oleju na złoto. Smaczne jako danie samo w sobie :)



niedziela, 10 listopada 2013

Drożdżowe bułeczki z serem

Bułeczki pyszne, tylko zepsułam efekt finalny. Wykończyłam je zbyt płynnym lukrem, który natychmiast wsiąkł w skórkę i wygladają średnio, chociaż tak naprawdę są bardzo smaczne. Niestety czasem i tak bywa. Mimo wszystko postanowiłam polecić przepis, który wypatrzyłam na Kwesti Smaku. Zamiast nadzienia z kandyzowanej skórki pomarańczy za którą nie przepadam przygotowałam lukier na bazie soku z mandarynki. Miał być hitem trochę nie wyszło ale smak był świetny dlatego przepis przedstawiam.



Składniki:
-  2 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1 duże jajo lub 2 mniejsze
- 3 łyżki cukru
- 35 g drożdży świeżych
- 100 g miękkiego masła
- 1 szklanka ciepłego mleka




nadzienie:
- 450 g sera, użyłam półtłustego twarogu
- 1 jajo ( lub samo żółtko, wówczas białko można wykorzystać do przygotowania lukru)
- cukier z prawdziwą wanilią (do smaku)

lukier:
- cukier puder
- sok z połowy mandarynki

Wykonanie:
- z 1/3 letniego mleka, drożdży, łyżeczki cukru przygotowujemy zaczyn, po kwadransie dodajemy go do przesianej i wymieszanej z cukrem mąki. Ciasto wyrabiamy mikserem ze świderkami lub ręcznie,  dodając po kolei:  mleko, jajo/ lub jaja gdy są mniejsze i miękkie masło. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne i po wyrośnięciu dać się wałkować. Gdy wydaje się nam zbyt luźne dodajemy trochę mąkki, ale z umiarem!
- gotowe ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę.
- nadzienie przygotowujemy ucierając wszystkie składniki na jednolitą masę.
- wyrośnięte ciasto odgazowujemy, przekładamy na matę lub stolnicę podsypaną mąką i wałkujemy na duży prostokąt, wielkości około 50 x 35 cm. Prostokąt ciasta dzielimy wzdłuż dłuższego boku na 4 odcinki. Nadzienie nakładamy w odległości 1.5 cm od krawędzi tak żeby kawałek ciasta dało się potem skleić w ładny rulon. Ruloniki przekładamy do blaszki i dzielimy nożem na mniejsze bułeczki, odstawiamy do napuszenia. W czasie pieczenia bułeczki trochę się zrosną, ale dzięki nacięciom łatwo je będzie oderwać. Pieczemy w temp. 180 stopni przez około 30 minut. Ostudzone lukrujemy- radzę nie robić zbyt rzadkiego lukru żeby bułeczki nie straciły na wyglądzie jak te moje ;)

środa, 6 listopada 2013

Piernik dojrzewający- piernik Aganiok

Kultowe ciasto na pierniczki. Na jego bazie przygotujecie wyborny piernik, ale też przepyszne pierniczki. Nie ma co się oszukiwać, pierniczki przygotowane w ostatniej chwili przed świętami często są twarde, albo kruche w najlepszym razie. Te przygotwane z tego przepisu wręcz rozpływają się w ustach. Są miękkie, bardzo długo zachowują świeżość. Mój pięcioletni siostrzeniec zajadał się nimi w zeszłym roku i podbierał te które ocalały pozostałym obdarowanym, a to chyba najlepsza rekomendacja. Można je przygotować z bakaliami, jednak uważam że takie się trudno wykrawa i ciężko o zachowanie ładnego kształtu do pieczenia. Ciasto trzeba zrobić już teraz, a potem zamknąć w pojemniku i przechowywać w chłodnym miejscu, np. w lodówce lub spiżarni. Z podanych proporcji wychodzi bardzo dużo pierniczków albo upieczenie duuuży piernik :) Gorąco polecam wszystkim, przepis Aganiok o tu.



Składniki:
- 1 kg + 1 szklanka mąki pszennej
- 500 g miodu naturalnego
- 2 szklanki cukru
- 250 g masła lub margaryny
- 3 małe jajka
- 1/2 szklanki mleka
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 czubata łyżka kakao
- *domowa przyprawa do piernika- około 3 łyżek

* do jej przygotowania:
- 3 łyżeczki zmielonego cynamonu
- 3 łyżeczki mielonego imbiru
- 1 łyżeczka mielonych goździków- polecam utrzeć w moździerzu lub zmielić w młynku do kawy
- 1/2 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
- 1/2 łyżeczka utartego kardamonu
- 1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
- 1/2 gwiazki anyżu

Wykonanie:
- miód, masło/ margarynę  i cukier przekładamy do rondelka o grubym dnie, podgrzewamy aż cukier się rozpuści, gdy masa będzie jednolita dodajemy 3 łyżki domowej przyprawy korzennej i łyżkę kakao
- sodę rozpuszczamy w mleku,
- mąke przesiewamy do miski, dodajemy połowę  masyz rondelka, miksujemy ( najlepiej mikserem z hakiem lub świderkami), wbijamy jajka po każdym miksując ciasto chwilę, dodajemy mleko z sodą i po zmiksowaniu pozostałą część masy miodowej. Orzymamy ciasto, które jest stanowczo za rzadkie żeby je wałkować, ale po okresie "dojrzewania", które twa około 5-6 tygodni ciasto zgęstnieje i będzie idealne. Gotowe ciasto piernikowe przekładamy od pojemników lub do szklanej miski, okrywamy folią spożywczą lub szczelnie zamykamy i odkładamy na leżakowanie w chłodne miejsce ( u mnie na samym dole w lodówce). Cdn. ;)

wtorek, 5 listopada 2013

Bitki w sosie śliwkowym z kopytkami

Pyszny domowy obiad. Karkówka rozpływa się w ustach. Sos śliwkoym, wzbogacony czerwonym windem i chili to prawdziwa uczta dla podniebienia. Kopytka można zrobić dzień wcześniej i przed podaniem odsmażyć co moim zdaniem podnosi ich walory smakowe- z wierzchy chrupiąca skórka a pod spodem aksamitne wnętrze ;) mały cud z ziemniaka ;) Same bitki dusiły się około godziny.



Składniki na 4 porcje:
- 800 g karkówki pokrojone w plastry około 2 cm grubości
- duża garść śliwek węgierek ( jak nie dostaniecie, to innych śliwek, lub takich z kompotu)
- 1 papryczka chili
- 1 duża cebula
- 1/2 szklanki czerwonego wina ( opcja )
- 1 szklanka bulionu lub wody
- sól, pieprz, olej do smażenia, ulubione zioła ( u mnie oregano )

do podania:
- kopytka, tłuczone ziemniaki, puree, na co macie ochotę :)

 

Wykonanie:
- karkówkę nacieramy solą, pieprzem, obtaczamy w ziołach
- cebulę i chili drobno siekamy
- śliwki pestkujemy i pozostawiamy w połówkach
- na rozgrzanym oleju obsmażamy porządnie karkówkę, aż z wierzchu będzie ładnie przyrumieniona. Smażymy partiami żeby nie zaczęła się dusić- na to przyjdzie pora za chwilę ;) Zdejmujemy z patelni, na tym samym tłuszczu krótko przesmażamy cebulę i chili i ponownie przekładamy do rondla wcześniej usmażone kotlety. Zalewamy całość bulionem lub wodą, dokładamy śliwki, wlewamy wino, przykrywamy i dusimy całość na wolnym ogniu przez około godzinę. Przed podaniem próbujemy sos, w razie potrzeby doprawiamy. Podajemy z ulubionymi dodatkami.

wtorek, 29 października 2013

Keks z jabłkami i prażonymi orzechami włoskimi

Wilgotne, bardzo jabłkowe i wspaniale orzechowe :) Mam nadzieję, że to wystarczająca rekomendacja dla tego wypieku. Upiekłam w formie do keksu, a napakowane jest tak bardzo jabłkami i orzechami, że chyba śmiało można nazwać je keksem ;) Przepis podjerzała u Wiosenki, o tu.


Składniki na formę keksową standardową:

- 1 2/3 + 1 łyżka szklanki mąki ( użyłam mąki pszennej  typ 500 i mąki żytniej typ 720)
- 2 jaja
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki oleju
- 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 średnie winne jabłka ( twarde, żeby zachowały kształt w czasie pieczenia)
- 1/2 szklanki orzechów włoskich



wykonanie:
- orzechy podprażamy na suchej patelni, gotowe, natychmiast przekładamy na zimny talerz, żeby zatrzymać proces prażenia
- jabłka obieramy ze skórki i kroimy w kostkę podobnej wielkości
- jaja ubijamy z cukrem na kogel mogiel, a następnie dodajemy olej i jogurt i chwilę jeszcze miksujemy
- suche składniki przesiewamy do osobnej miski, dodajemy ubitą masę jajeczną z dodatkami i mieszamy całość łyżką albo miskerem ( tylko do połączenia składników)
- gotowe ciasto mieszamy z jabłkami i orzechami i przekładamy do wysmarowanej olejem formy. Ciasto pieczemy w temperaturze około 170-180 stopni to zrumienienia- około godziny, przed wyjęciem z piekarnika warto sprawdzić patyyczkiem.

środa, 23 października 2013

Kokardki w kremowym sosie z dynią, pomidorem i zołami

Pyszny sos, słoneczna dynia, pyszny makaron. Jak lubicie jeść pastę to polecam przepis bo sezon na dynię w pełni :) Jak zwykle klika składników. Użyjcie ulubionego makaronu i zajadajcie. Dynia nie ma wyraźnego smaku, więc polecam dodać chili, sporo pieprzu. Jeśli nie wyobrażacie sobie obiadu bez mięsa, dodajcie podsmażoną pierś z kurczaka.



składniki na 3 spore porcje:
- 400 krótkiej pasty
- 700 g dyni o zwartym miąższu ( waga po obraniu ze skóry)
- kubek śmietany kremowe 36 % ( u mnie gęsta z Piatnicy)
- pomidor
- 1/4 krążka pleśniowego sera
- 2 szalotki/ lub jedna średnia cebula
- 1 papryczka chili
- 2 ząbki czosnku
- przyprawy: sól, pieprz, gałka muszkatołowa, oliwa, rozmaryn
- do podania przyprażone pestki, natka z pietruszki


Wykonanie:
- wstawiamy wodę na makaron, mocno solimy, przechodzimy do sosu,
- dynię kroimy na kostkę wielkości 1 cm
- na dużej głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę, podsmażamy  drobno posiekamy czosnek, szalotki i chili, dodajemy dynię, wlewamy 1/4 szklanki wody, przykrywamy i dusimy całość przez 5-7 minut aż dynia zmięknie. Gdy jest al dente dodajemy pozbawionego miąższu pomidora pokrojonego w drobna kostkę. Sos zagęszczamy śmietaną, dodajemy ser w kawałkach, posiekane listki rozmarynu, doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Mieszamy aż ser się rozpuści ( kilkadziesiąt sekund).
- przed podaniem mieszamy makaron z sosem, jeśli lubimy dodajemy posiekaną natkę i podprażone pestki słonecznika

       

czwartek, 17 października 2013

Razowe ciasto cynamonowe a'la chałka

Nie bardzo wiedziałam jak nazwać ten wypiek,więc nazwa jest opisowa ;) Miałam upiec znanego z bloga "monstera" który jest lekki, mało słodki i przypomina chałkę, a jego warstwy pięknie pachną brązowym cukrem i cynamonem, jednak gdy przystąpiłam do pieczenia, okazało się że mam pół szklanki mąki pszennej a poza tym tylko jasną mąkę razową w typie 720, więć postanowiłam rozpocząć eksperyment. Ciasto, mimo że na ciemniejszej mące ładnie wyrosło, było dość wilgotne, ale nie przesadnie. Podczas wyrabiania ciasta okaże się że bardzo się klei...dlaczego? Prosta odpowiedź: mąka żytnia nie zawiera tyle glutenu co mąka pszenna. Ciasto pozostaje klieiste, nie staje się podczas wyrastania elastyczne, i w dalszej kolejności zdatne do wałkowania. To przesądziło o formie przygotowywania "chałki" do wypieku. Ale po kolei.



składniki:
-1 2/3 szklanki mąki żytniej typ 720
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1 jajo
- 1/3 szklanki oleju rzepakowego
- 1/2 szklanki wody
- 1/2 szklanki mleka
- 20 g świeżych drożdży
- 1/3 ( do 1/2 szklanki cukru- najlepiej brązowego)
do nadzienia: brązowy cukier, roztopione masło ( około 70 g) i cynamon
dodatkowo: masło do formy



Przygotowanie:
- z drożdży i delikatnie podgrzanego mleka, łyżeczki cukru przygotowujemy zaczyn, obserwujemy czy się spienia, jeśli tak, to znak że drożdże są żywe, a nasze ciasto urośnie
- suche składniki przesiewamy do miski, dodajemy zaczyn, odstawiamy na kwadrans.
- zaczynamy mieszać: można mikserem wyposażonym w świederki, stopniowo dodajemy jajo, wodę, olej. Ciasto będzie kleiste- z powodu dodanej mąki żytniej. Wyrobione odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około godzinę, po tym czasie odgazowujemy ( poprzez uderzenie dłonią w ciasto) i krótko zarabiamy
- formę ( keksówka standardowej wielkości) smarujemy masłem, nabieramy łyżką porcję ciasta i wrzucamy na dno, robimy takie kleksy żeby pokryć dno formy, następnie smarujemy je roztopionym masłem, posypujemy brązowym cukrem i cynamonem. Kładziemy kolejną warstwę z kleksów ciasta, oprószamy cukrem i cynamonem i tak do wykończenia ciasta ( mi wyszły 3 wartstwy, ale zależy to od ilości nakładanego ciasta). Na wierzchu oczywiście też smarujemy ciasto masłem i posypujemy cynamonem i cukrem.
- formę wstawiamy do nagrzanego piekarnika ( temeperatura 170 stopni ) i pieczemy przez około 30-40 minut- zależy jak wasz piekarnik mocno się nagrzewa, mój kiepsko więc zajęło to prawie 45 minut- trzeba sprawdzić po 30stu. Studzimy w formie. Ciasto łatwo się rwie palcami jak chałka, nie jest zbyt słodkie, pachnie cynamonem. Można je podrasować masłem z konfiturą czy miodem, albo zjeść do słodkiej kawy.

środa, 16 października 2013

Cytrynowa pierś z kurczaka z fasolką szparagową

Propozycja na szybkie danie, wyjątkowo nie będzie to pasta ;) Czasami mam ochotę na obiad z kawałkiem mięsa i dużą ilością warzyw. Oczywiście lubię jak takie danie praktycznie robi się samo i stąd moja propozycja na cytynową pierś w towarzystwie fasolki szparagowej. Lekkie i smaczne. Polecam.



Składniki ( na 2 porcje )
- 2 pojedyncze pierski z kurczaka
- sok z połowy cytryny
- oregano
- sól, pieprz, pieprz cytynowy
- fasolka szparagowa ( 500 g)
- olej do smażenia
- gotowane ziemniaki w mundurkach do podania ( opcja )



Wykonanie:
- z każdej piersi wycinamy dwa cienkie "kotlety", chodzi oto żeby czas smażenia był jak najkrótszy dzięki czemu pierś będzie soczysta. Mięso marynujemy w soku cytryny, doprawiamy solą, pieprzem pieprzem cytrynowym  i oregano. Odstawiamy na 30 minut.
- fasolką szparagową oczyszczamy z końcówek i gotujemy al dente w osolonej wodzie
- małe młode ziemniaki porządnie myjemy i gotujemy w mundurkach
- mięso odsączamy z marynaty i krótko obsmażamy na rozgrzanym oleju; podajemy z ugotowanymi ziemniakami i fasolką.

piątek, 11 października 2013

Duszona wieprzowina po "prowansalsku"

Pyszne i aromatyczne danie. Nie ma co się oszukiwać, że szybkie w przygotowaniu. Najdłuższe jest oczekiwanie, ale samo przygotowanie też "chwilę" trwa. Mięso, grzyby, boczek i warzywa kroimy w kawałki i podsmażamy poracjami żeby nadać im maksimum smaku. Następnie wszystko zalewamy winem, pomidorami, doprawiamy ziołami i dusimy przez około 2-3 godziny. Jeśli macie ochotę na rozpływające się w ustach mięso, możecie sobie pozwolić na nie czasowo to zachęcam przepis do wypróbowania. Wychodzi zacna porcja na 5-6 osób. Podajemy z bagietką. Inspiracją był przepis z tej strony.


składniki:
- 1 kg mięsa wieprzowego- użyłam łopatki
- puszka pomidorów lub świeże pomidory ( około 1/2 kg) w sezonie
- 1 duża marchew
- 2 średnie cebule
- sok z 1 pomarańczy
- 300 g pieczarek
- 150 g wędzonego boczku
- 1/2 litra ciężkiego, czerwonego,wytrwanego wina
- 1/2 litra bulionu lub wody
-  bouquet garni lub suszone zioła prowansalkie, sól, pieprz



wykonanie:

- mięso kroimy w kostkę podobnej wielkości ( 2.5 cm), nacieramy solą i pieprzem
- grzyby kroimy w ćwiartki, jeśli są małe to pozostawiamy w całości
- marchew kroimy w kostkę  0.5 cm wielkości
- cebulę kroimy w ósemki
- boczek kroimy w kostkę centymetrowej wielkości


- kolejno na oleju podsmażamy mięso, pieczarki, boczek, cebulę i marchew, smażymy partiami, na złoty kolor- mi zajęło to przeszło czterdzieści minut. Wszystkie usmażone produkty wymienione powyżej przekładamy do dużego, głębokiego rondla przystosowanego do duszenia. Mięso z warzywami zalewamy winem, bulionem, dodajemy pokrojone pomidory, sok z pomarańczy, bouqet garni lub zioła prowansalskie, przykrywamy pokrywą i dusimy na małym ogniu przez 2-3 godziny. Po godzinie, gdy smaki zaczną się łączyć doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Podajemy z bagietką.



piątek, 4 października 2013

Ciasto czekoladowe z blachy

Naszła mnie ochota na bardzo czekoladowe ciasto. Dodatkowo musiał być spełniony jeszcze jeden warunek: musiało być go dużo ;) No i znalazłam ciasto idealne, proste i na dużą blachę. Coś ala brownie, chociaż mniej zakalcowate, o przyjemnej gęstej konsystencji, wypełnione kawałkami czekolady i orzechami włoskimi. Taki polepszacz nastroju. Polecam. Przepis stąd.



Składniki na blachę ( 26*30 cm)
- 1 1/3 szklanki cukru pudru
- 2 szklanki mąki pszennej
- 225 g margaryny
- 4 jaja
- 4 łyżki mleka
- 150 g czekolady ( użyłam pół na pół mlecznej i gorzekiej)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki kakao
- 1/2 szklanki orzechów włoskich  (opcja)



wykonanie:
- do miski przesiać mąkę, cukier puder, proszek do pieczenia i kakao.
- jajka roztrzepać widelcem
- suche składniki zacząc ucierać z miękką margaryną, dodać rozbite jaja, mleko i wyrabiać ciasto mikserem, ucierając do połączenia składników. Stopniowo dodawać mleko. Jeśli ciasto wyjdzie za gęstę dodac ciut więcej mleka. Do utartego ciasta dodać zgrubsza posiekane orzechy włoskie i czekoladę posiekaną na mniejsze kawałki. Wymieszać.
- przełożyć do blachy wyłożonej papierem do pieczenia i piec w temp. 170-180 stopni przez około 40-45 minut ( sprawdzić patyczkiem po 40 minutach ). Ostudzone można oprószyć cukrem pudrem, czego akurat ja nie zrobiłam.

wtorek, 1 października 2013

Sernik krakowski

Uwielbiam serniki, stanowczo za rzadko je piekę i cieszę się, że przygotowałam ten tradycyjny pieczony sernik z kilku względów. Jest pysznie waniliowy w smaku, na cienkim, bardzo kruchym spodzie a słodycz przełamuje misrzowsko lukier cytrynowy. Przepis od Pierre'a Herme. Sernik jest idealny, francuski mistrz i polski sernik to naprawdę zgrany duet. Musicie wypróbowac bo naprawdę warto. Sernik jest gęsty i spójny ale mimo wszystko bardzo delikatny w smaku. Mój urósł jak to serniki z dodatkiem ubitych białek, podczas studzenia równomiernie opadł. Smaku nabiera z każdym dniem. Cieszę się że z proporcji wychodzi duża blacha :)


Składniki na prostokątną blachę ( 25x30 cm)
*kruchy spód:
- 250 g mąki
- 125 g masła
- ziarenka z połowy wanilii lub ekstrakt waniliowy
- 1 jajo
- 125 g cukru pudru
* masa serowa:
- 1 kg sera trzykrotnie mielonego lub sera śmietankowego lub wiaderko sera na serniki jak najlepszej jakości
- 8 jaj ( żółtka i białka osobno)P
- 250 g cukru pudru
- 100 g miękkiego masła
- cukier z prawdziwą wanilią
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
* lukier:
- cukier puder, sok z cytryny, woda
* dodatkowo:
- żółtko do posmarowania kratki z kruchego ciasta ( wówczas białko można wykorzystać do przygotowania lukru)




Wykonanie:
- kruchy spód: mąkę przesiewamy na stolnicę lub do szerokiej miski, dodajemy cukier puder, zimne masło pokrojone w kostkę, jajo i ziarenka wanilii lub ekstrakt i jak najszybciej zarabiamy ciasto: najpierw do postaci kruszonki a potem zwartej postaci. Ciasto owijamy folią spożywczą i schładzamy w lodówce przez 30 minut lub krócej ( przez około kwadrans ) w zamrażalniku
-składniki do masy sernikowej powinny być w temperaturze pokojowej, więc najlepiej wyjąć je na godzinę przed planowanym pieczeniem.
- schłodzone ciasto kruche dzielimy mniej więcej w proporcji 2/3 i 1/3. Większą część ciasta wykorzystujemy do wylepienia dna blaszki ( można ciasto też rozwałkować). Pozostałe ciasto odkładamy na czas przygotowań masy do lodówki. Kruchy spód podpiekamy na złoty kolor w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 15-20 minut.
- masa serowa: zaczynamy od utarcia miękkiego masła z cukrem pudrem (200 g)  i cukrem waniliowym na puch ;) stopniowo dodajemy po jednym żółtku i  ciągle ucieramy masę a gdy wsztstkie żółtka zostaną utarte dodajemy po 1 łyżce sera nie zaprzestając mieszania. Na koniec dodajemy przesianą mąkę ziemniaczaną. Białaka ubijamy na sztywną pianę wykorzystując pozostały cukier puder ( tj. 50 g). Gotową pianę łączymy z masą serową delikatnie mieszając łopatką. Wymieszaną masę serową przelewamy na podpieczony spód a na wierzchu układamy kratkę z cienkich pasków, przygotowanych z odłożonej części ciasta. Sernik wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160- 170 stopni i pieczemy przez 50-60 minut. Sernik urośnie ( za sprawą białek, które napowietrzają masę) i opadnie równomiernie podczas studzenia, które ja przeprowadziłam w zamkniętym piekarniku ale można go też lekko uchylić. Ważne żeby nie przepiec sernika- gdy brzegi są już rumiane a środek spójny i sprężysty możemy zakończyć pieczenie.
- ostudzony sernik lukrujemy: cukier puder (około szklanki ) ucieramy z sokiem cytyny (1-2 łyżki) do uzyskania porządanej konsytencji.
- sernik przechowujemy w lodówce, najlepszy następnego dnia. Zyskuje na smaku z każdym dniem ale podejrzewam że zniknie prędzej ;)

wtorek, 24 września 2013

Szczupak z patelni z grzybami i natką

Kolega wędkarz obiecał szczupaka i słowa dotrzymał. Zostałam obdarowana świeżą rybką i postanowiłam ją pysznie przyrządzić :) Gdy szukałam inspiracji, natknęłam się na przepis z o!kuchni, i tak mi się spodobał, że postanowiłam natychmiast go wypróbować. Rybka smakuje obłędnie. Żałuję, że nie miałam pod ręką leśnych grzybów, ale nawet z pieczarkami danie jest grzechu warte. Szczupak pokrojony jest w dzwonki, ma trochę ości, ale bez przesady! W czasach gdy jedyną znaną nam postacią ryby są rybne paluszki lub filety nie wiadomo z czego, warto czasem zjeść własnoręcznie wykrojone dzwonki zanurzone w kremowym sosie.


Na 2, 3 spore porcje:
- szczupak (wykroiłam 8 kawałków grubości 2cm)
- 300 g grzybów ( najlepiej leśnych, a jeśli nie macie to użyjcie małych pieczarek)
- pęczek natki z pietruszki
- 1 kubek śmietany kremówki (opakowanie 200 g), używam gęstej kremówki z Piątnicy
- masło i olej do smażenia
- 1 mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- sok z cytryny
- sól, pieprz do smaku
- mąka do panierki




Wykonanie:
- pieczarki: małe w całości a większe pokrojone w połówki lub ćwiartki podsmażamy na oleju/ maśle na złoto. Robimy to partiami, wrzucone jednocześnie zaczną się dusić! Usmażone przekładamy do miseczki.
- na tym samym oleju przesmażamy na rumiano cebulę pokrojoną w drobną kostkę i czosnek. Przekładamy do miski z grzybami.
- rybę solimy, pieprzymy, skrapiamy sokiem z cytryny, panierujemy w mące i smażymy dosłownie po półtorej minuty z każdej strony. Usmażone dzwonki zdejmujemy z patelni.
- na patelnie możemy teraz przełożyć ponownie grzyby, podsmażoną cebulę i czosnek, dodajemy śmietankę, podgrzewamy sos i doprawiamy: solą, pieprzem, natką z pietruszki. Na koniec dodajemy usmażone dzwonki z szczupaka i podgrzewamy przed podaniem.

poniedziałek, 16 września 2013

Jogurtowe ciasto z śliwkami i złotą rosą

Jest taki sernik, na którego powierzchni zbierają się łezki rosy a ja upiekłam takie oto cudo. Proste jogurtowe ciasto, dojrzałe śliwki i zapieczona piana z białka, na której podczas studzenia pojawiają się krople rosy. Proste w przygotowaniu a bardzo fajnie wygląda. Polecam przepis do wypróbowania.



Składniki na dużą prostokątną blachę ( 26*30cm)
- 3 szklanki mąki pszennej
- 2/3 szklanki cukru + 3 łyżki
- 2/3 szklanki jogurtu naturalnego
- 1/3 szklanki oleju rzepakowego
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 3 jaja ale żółtko i białko osobno
- 1 jajo
-800 g słodkich dojrzałych śliwek ( ale jędrnych )



Wykonanie:
- jajo, żółtka, olej, jogurt roztrzepujemy widelcem w miseczce
- mąkę, proszek do pieczenia przesiewamy do miski, dodajemy cukier i mieszamy całość łyżką
- do miski z mąką przelewamy płynne składniki i całość mieszamy porządnie- można widelcem, albo krótko mikserem ( tylko do połączenia składników )
- ciasto przelewamy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia, na wierzchu układamy połówki śliwek ( skórką do ciasta ), posypujemy cynamonem
- ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy przez około 45  minut. Na około 15 minut przed przewidywanym końcem pieczenia, wyjmujemy blaszkę z piekarnika, smarujemy na powierzchni pianę ubitą z białek z dodatkiem trzech łyżek curku i wkładamy ciasto do piekarnika na dopieczenie. Podczas studzenia na powierzchni piany pojawiać się zaczną kropelki złotej rosy.

sobota, 14 września 2013

Wytrawne muffiny z serem camembert, pomidorami, cebulką i natką

Pierwszy raz przygotowałam wytrawne muffiny i już wiem, że był to strzał w dziesiątkę. Pachną obłędnie podsmażoną cebulką i serem. Świetne na ciepło ale i na zimno. Jak nie piekliście, a lubicie chociaż cebularze to polecam przepis do wypróbowania :)



Składniki na około 18 muffin:
- 2 1/2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jaja
- 150 g kwaśnej śmietany
- 100 g masła
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 płaskiej łyżeczka soli
- pieprz do smaku ( 1/4- 1/2 łyżeczki )
- 2 małe cebule
- 1/2 papryczki chili
- 2 krążki sera camembert po 120 g
- 1 ząbek czosnku
- garść pomidorów koktajlowych ( miałam żółte ) albo 1 duży pomidor
- pęczek natki z pietruszki




Wykonanie:
- cebulę, czosnek i papryczkę drobno siekamy i podsmażamy na oleju na złoty kolor
- ser kroimy w drobną kostkę
- masło rozpuszczamy
- pomidory pozbawiamy pestek i kroimy w kostkę
- pietruszkę siekamy
- w dwóch miskach umieszczamy składniki suche i mokre, a następnie łączymy zawartość obu misek, ciasto mieszamy łyżką. Do wymieszanego ciasta dodajemy pokrojone pomidory, cebulkę z czosnkiem i chili, ser i natkę i jeszcze raz mieszamy. Papiloty na muffiny napełniamy do 3/4 wysokości i pieczemy w temperaturze 180 stopni aż nabiorą złotego koloru ( około 35 minut ). Ciasto jest dość bogate i ciężkie więc trzeba sprawdzać stan upieczenia muffin. Świetne na ciepło ale i na zimno.

czwartek, 12 września 2013

Pasta z pesto z cukinii i duszonymi w oliwie pomidorami

Szukałam przepisu na wykorzystanie anchois i trafiłam na przepis z pesto z cukinii, a tę od dwóch lat uwielbiam w każdej postaci. Nie zastanawiałam się długo, wszystkie składniki były w lodówce :) Pyszna i aromatyczna pasta, przepis bardzo włoski, od samej Teresy Capponi-Borawskiej, a podejrzany tu.


Składniki ( na 6 porcji )
- 1 kg cukinii
- 1/2 szklanka oliwy
- 3 ząbki czosnku
- 1 ostra papryczka
- 5-6 filetów anchois
- 500 g makaronu- w oryginale spaghetti u mnie razowe penne
- 1/2 pęczka natki z pietruszki
- 1/2 pęczka bazylii
- sól, pieprz
od siebie dodałam dojrzałe pomidory uduszone na oliwie :) i prażone pestki dyni


Wykonanie:
- w dużym garnku zagotowujemy mocno osoloną wodę a następnie gotujemy w niej makaron al dente.
- w międzyczasie przygotowujemy sos: na oliwie podsmażamy drobno posiekany czosnek, chili, fileciki anchois, dodajemy cukinię pokrojoną w talarki, doprawiamy solą i dusimy aż cukinia stanie się miękka. Zawartość patelni przekładamy do blendera, dodajemy zioła i miksujemy na "pesto", w razie konieczności doprawiamy. Mieszamy z ugotowanym makaronem. Ja dodatkowo dodałam pyszne dojrzałe pomidory uduszone w oliwie, bo uwielbiam połączenie cukinii z pomidorami. Gotowe porcje posypałam uprażonymi pestkami dyni.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...