wtorek, 26 listopada 2013

Grochówka

Przyszła jesień i są zupy. W poniedziałkowe popołudnie wracając do domu szukam inspiracji w mijanych sklepach. Miał być rosół, jednak nie było ani kury ani wołowiny na rosół, więc totalnie zmieniłam koncepcję i postanowiałam zrobić sycącą i gęstą grochówkę. Zupa gotowała się około 3 godzin, ale to przez fakt przygotowywania własnego wywaru a następnie gotowanie całych ziaren grochu. Efekt wart każdej minuty. Ugotowałam cztery litry więc do końca tygodnia zapominam o gotowaniu. Czy nie nudzi mi się co dnia ta sama zupa? Nie, dzięki temu mam więcej czasu żeby piec pyszne ciasta :)

Składniki:
- wędzone żeberka
- mięso drobiowe rosołowe
- 2 średnie marchewki
- 3 średnie pietruszki
- 3 spore ziemniaki
- 1.5 szklanki grochu ( dałam po pół całego i w połówkach)
- sól, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy do wywaru
- majeranek

Wykonanie:
- przygotowujemy wywar mięsny: żeberka i mięso rosołowe wkładamy do zimnej wody, dodajemy pokrojone w talarki warzywa, przyprawy i gotujemy na małym ogniu około 1-1.5 godziny.
- z wywaru wyjmujemy mięso, wsypujemy groch- najlepiej połówki- gotują się one około 40 minut, jeśli wybierzecie cały groch to będzie sie gotował nawet 1,5 godziny. Na 20 minut przed końcem gotowania grochu dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki. Zupa ma idealną konsystencję gdy groch i ziemniaki zaczynają się rozpadać. Doprawiamy zupę solą, pieprzem i majerankiem. Możecie podawać z chlebem, uważam jednak że jest tak syta, że nie ma takiej potrzeby. Bardzo mało fotogeniczna ale bardzo smaczna.
ps. możecie dorzucić porwane  na kawałki mięso z gotowania wywaru- u mnie w domu tak się robiło, ale zróbcie jak lubicie :)

piątek, 22 listopada 2013

Pierś kurczaka w sezamie

Bardzo smaczne danie. Żeby uzyskać pełnię smaku mięso należy zamarynować wieczór wcześniej i zostawić na noc w lodówce. Pierś jest soczysta i rozpływa się w ustach. Danie idealnie komponuje się z brązowym ryżem. Całość z surówką na bazie kapsuty pekińskiej. Polecam :) Przepis inspirowany wpisem na Kwesti Smaku.



Składniki na 2-3 porcje:
- podwójna pierś z kurczaka, pokrojona na filety i zamarynowana przynajmniej przez noc:

*marynata:
- 1 łyżka soku z cytryny lub octu jabłkowego
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 rozgnieciony ząbek czosnku
- pieprz
- 1 łyżka brązowego cukru

*panierka:
- kilka łyżek mąki pszennej
- 2 łyżki sezamu
- pieprz kajeński lub ostra papryka w proszku ( łyżeczka)

*do podania: brązowy ryż



*surówka:
- 1/2 kapusty pekińskiej
- 1 winne jabłko
- 1 mała marchewka
-1/2 jasnej częsci pora
- 2-3 łyżki majonezu
- sok z cytryny, sól i pieprz do smaku

- kapustę drobno siekamy, dodajemy starte jabłko, marchew, drobno pokrojony por. Mieszamy z majonezem, doprawiamy do smku.

Przygotowanie:
- mięso pokroić na fileciki podobnej wielkości
- składniki marynaty wymieszać- będzie dobrze jak cukier się chociaż trochę rozpuści. Pierś przekładamy do marynaty i odkładamy na noc do lodówki.
- następnego dnia mięso osuszamy z marynaty i obtaczamy w panierce. Smażymy na złoty kolor na oleju.
Podajemy z ryżem i surówką

środa, 20 listopada 2013

Ciasto dyniowo-pomarańczowe z kremem karpatkowym

Jak tylko zobaczyłam wpis na blogu Dorota Smakuje wiedziałam że wykorzystam ten przepis. Nastąpiło to bardzo szybko a przepis gorąco wszystkim polecam, bo ciasto, oprócz tego że jest pyszne, jest wilgotne, wysokie, przełożone pysznym domowym kremem karpatkowym i bardzo długo zachowuje świeżość. Ciasto ideał. Musicie wypróbować.



Przepis na dużą prostokątną blaszkę:
* ciasto
- 2 szklanki mąki pszennej
- 3 jaja
- 3/4 szklanki cukru
- 3/4 szklanki oleju
- słoik 370 ml dżemu- ja użyłam domowego, dyniowo pomarańczowego, jeśli nie macie użyjcie 1 szklanki startej dyni i około 3/4 słoika dżemu pomarańczowego lub morelowego (jeśli jest gęsty najpierw trochę go podgrzejcie w rondlu z łyżką wody)
- 1 łyżka cynamonu
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia

* krem:
- 1/2 litra mleka
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej + 2 łyżki mąki pszennej
- 1/2 kostki masła
- 3 łyżki cukru ( można użyć domowego waniliowego)

Wykonanie:
- jaja ubić z cukrem na biały krem, następnie dodać przesiane suche składniki, olej i dżem ( lub dynię i dżem) i wymieszać do połączenia składników.
- ciasto przelać do blaszki wyłożonej papierem i piec w temp. około 175-180 stopni przez godzinę. Wystudzić. Przekroić placek na pół i przełożyć kremem*

-krem: w 1 szklance mleka rozprowadzamy oba rodzaje mąki, drugą zagotowujemy z cukrem. Do gotującego się mleka wlewamy zawiesinę mleka i mąki i gotujemy budyń. Studzimy. Ostudzoną masę ucieramy z masłem na krem.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Pszenno-żytni chleb na zakwasie i drożdżach

Mieszany chleb ze zwartym miąższem, regularnymi dziurkami i co najważniejsze bardzo prosty do przygotowania. Ciasto fermentuje przez około 4 godziny i po drugim wyrobieniu ciasta i pół godzinie oczekiwania chlebek gotowy do pieczenia. Może to brzmi skomplikowanie ale tak naprawdę nie ma w przygotowaniu tego chleba nic trudnego. Idealny na co dzień jako alternatywa dla pieczywa sklepowego, które dla mnie praktycznie jest niejadalne. Będziecie zachwyceni.



składniki na 1 bochchenek, około 500 g, przygotowany w standardowej formie keskowej:
- 3 szklanki mąki pszennej- dowolnej, miałam pod ręką tylko tortową typ 450 i chleb wyszedł przepięknie
- 2/3 szklanki aktywnego akwasu żytniego na mące żytniej typ 1400 lub 2000
- 1-5 g świeżych drożdży
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczka cukru lub miodu
- letnia woda- ile mąka zabierze- około 1 1/2 szklanki


Ciasto:
- mąkę, sól, drożdże rozpuszczone w 1/2 szklanki letniej wody z dodatkiem cukru, zakwas, umieszczamy w sporej misce i mieszamy łyżką dolewając stopniowo wodę tak aby otrzymać dość gęste ciasto- ma stawiać opór podczas mieszania i takie będzie w porządku. Ciasto przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrastania na około 4 godziny. Ciasto urośnie bardzo a następnie opadnie a na jego powierzchni będą się tworzyć bąbelki. Ja swoje ciasto postawiłam na letnim kaloryferze i fermentacja przebiegła błyskawicznie. Jeśli ciasto będzie leżakować w niższej temperaturze cały proces może zająć więcej czasu- około 12 godzin.
- ciasto po fermentacji będzie dużo bardziej kleiste niż te które wymieszaliśmy, będzie rzadszej i będzie cię "ciągnęło" jeśli nabierzecie go łyżką i takie ma być. Stolnicę lub blat obficie obsypujemy mąką, podobnie jak ręce. Wygarniamy ciasto na blat, rozpłaszczamy w prostokąt mniej więcej równej grubości i składamy ciasto jak list na trzy części, następnie dłuższe brzegi zabieramy pod spód i formujemy walec/ kulę. Ciasto przekładamy do formy do wypieku- u mnie keksówka ( żeby chleb łatwo uwolnił się z foremki warto ją wysmarować olejem i obsypać bułką tartą) ale może też być żeliwny czy gliniany garnek do wypieku. Chleb odstawiamy w ciepłe miejsce na około 30 minut do wyrośnięcia a następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni. W tej temperaturze pieczemy przez około 15 minut, następnie obniżamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy 45 minut. Po tym czasie skórka powinna być już ładnie zrumieniona. Upieczony chleb studzimy, najlepiej wyjąć go z formy, jeśli ją obsypaliśmy bułką wcześniej tak jak napisałam nie powinno z tym być najmniejszego problemu. Po godzinie możemy śmiało pałaszować ;)

wtorek, 12 listopada 2013

Kotlety z kalafiora

Taka oto fanaberia żeby zjeść inaczej kalafiora. Wyszło mi oczywiście milion porcji i jadłam kotleciki chyba przez trzy dni, ale smaczne były to nie płakałam z tego powodu ;) Oczywiście musiałam dodać od siebie ostrej papryczki i w mojej wersji były baaardzo pikantne, ale w taką porę rozgrzewający posiłek to akurat strzał w dziesiątkę. Przepis podpatrzyłam w Lawendowym Domu, dodałam duży pęczek pietruszki dla morza witaminy C i wspomnianego szczypiącego w język chili dla rozgrzewki. Polecam dobrze doprawić kotleciki a z pewnością będziecie zadowoleni z tej propozycji.


Składniki ( na 4-5 porcji)
- średni kalafior
- 3 ziemniaki
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- papryczka peperoni ( opcja )
- sól, pieprz, natka z pietruszki bądź inna ulubiona zielenina lub zioła
- jajo*
- bułka tarta- do spojenia kotlecików i do panierki

* może się okazać że wasza masa będzie wilgota i nie trzeba będzie jej wspomagać jajem, a kotleciki z jego dodatkiem i tak się dość trudno kleją ;)

wykonanie:
- w osobnych naczyniach ugotować kalafiora i ziemniaki. Porządnie odparować
- cebulę pokroić w drobną kostkę, czosnek i chili posiekać i podsmażyć na oleju na złoto
- ziemniaki przecisnąć przez praskę lub utłuc, kalafiora zblendować na "grube ziarno". Połączyć puree z kalafiorem, dodać podsmażoną cebulkę z czosnkiem i chili, dodać z grubsza posiekaną natkę lub zioła. Doprawić do smaku. Można dodać jajo żeby masa się lepiej wiązała, jeśli jest z tym problem zagęszczamy nasze puree warzywne bułką tartą- u mnie trzeba jeh było z 5 stołowych łyżek. Kotleciki formujemy w dłoniach zwilżonych wodą a następnie panierujemy w bułce tartej. Smażymy na rozgrzanym oleju na złoto. Smaczne jako danie samo w sobie :)



niedziela, 10 listopada 2013

Drożdżowe bułeczki z serem

Bułeczki pyszne, tylko zepsułam efekt finalny. Wykończyłam je zbyt płynnym lukrem, który natychmiast wsiąkł w skórkę i wygladają średnio, chociaż tak naprawdę są bardzo smaczne. Niestety czasem i tak bywa. Mimo wszystko postanowiłam polecić przepis, który wypatrzyłam na Kwesti Smaku. Zamiast nadzienia z kandyzowanej skórki pomarańczy za którą nie przepadam przygotowałam lukier na bazie soku z mandarynki. Miał być hitem trochę nie wyszło ale smak był świetny dlatego przepis przedstawiam.



Składniki:
-  2 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1 duże jajo lub 2 mniejsze
- 3 łyżki cukru
- 35 g drożdży świeżych
- 100 g miękkiego masła
- 1 szklanka ciepłego mleka




nadzienie:
- 450 g sera, użyłam półtłustego twarogu
- 1 jajo ( lub samo żółtko, wówczas białko można wykorzystać do przygotowania lukru)
- cukier z prawdziwą wanilią (do smaku)

lukier:
- cukier puder
- sok z połowy mandarynki

Wykonanie:
- z 1/3 letniego mleka, drożdży, łyżeczki cukru przygotowujemy zaczyn, po kwadransie dodajemy go do przesianej i wymieszanej z cukrem mąki. Ciasto wyrabiamy mikserem ze świderkami lub ręcznie,  dodając po kolei:  mleko, jajo/ lub jaja gdy są mniejsze i miękkie masło. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne i po wyrośnięciu dać się wałkować. Gdy wydaje się nam zbyt luźne dodajemy trochę mąkki, ale z umiarem!
- gotowe ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę.
- nadzienie przygotowujemy ucierając wszystkie składniki na jednolitą masę.
- wyrośnięte ciasto odgazowujemy, przekładamy na matę lub stolnicę podsypaną mąką i wałkujemy na duży prostokąt, wielkości około 50 x 35 cm. Prostokąt ciasta dzielimy wzdłuż dłuższego boku na 4 odcinki. Nadzienie nakładamy w odległości 1.5 cm od krawędzi tak żeby kawałek ciasta dało się potem skleić w ładny rulon. Ruloniki przekładamy do blaszki i dzielimy nożem na mniejsze bułeczki, odstawiamy do napuszenia. W czasie pieczenia bułeczki trochę się zrosną, ale dzięki nacięciom łatwo je będzie oderwać. Pieczemy w temp. 180 stopni przez około 30 minut. Ostudzone lukrujemy- radzę nie robić zbyt rzadkiego lukru żeby bułeczki nie straciły na wyglądzie jak te moje ;)

środa, 6 listopada 2013

Piernik dojrzewający- piernik Aganiok

Kultowe ciasto na pierniczki. Na jego bazie przygotujecie wyborny piernik, ale też przepyszne pierniczki. Nie ma co się oszukiwać, pierniczki przygotowane w ostatniej chwili przed świętami często są twarde, albo kruche w najlepszym razie. Te przygotwane z tego przepisu wręcz rozpływają się w ustach. Są miękkie, bardzo długo zachowują świeżość. Mój pięcioletni siostrzeniec zajadał się nimi w zeszłym roku i podbierał te które ocalały pozostałym obdarowanym, a to chyba najlepsza rekomendacja. Można je przygotować z bakaliami, jednak uważam że takie się trudno wykrawa i ciężko o zachowanie ładnego kształtu do pieczenia. Ciasto trzeba zrobić już teraz, a potem zamknąć w pojemniku i przechowywać w chłodnym miejscu, np. w lodówce lub spiżarni. Z podanych proporcji wychodzi bardzo dużo pierniczków albo upieczenie duuuży piernik :) Gorąco polecam wszystkim, przepis Aganiok o tu.



Składniki:
- 1 kg + 1 szklanka mąki pszennej
- 500 g miodu naturalnego
- 2 szklanki cukru
- 250 g masła lub margaryny
- 3 małe jajka
- 1/2 szklanki mleka
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 czubata łyżka kakao
- *domowa przyprawa do piernika- około 3 łyżek

* do jej przygotowania:
- 3 łyżeczki zmielonego cynamonu
- 3 łyżeczki mielonego imbiru
- 1 łyżeczka mielonych goździków- polecam utrzeć w moździerzu lub zmielić w młynku do kawy
- 1/2 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
- 1/2 łyżeczka utartego kardamonu
- 1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
- 1/2 gwiazki anyżu

Wykonanie:
- miód, masło/ margarynę  i cukier przekładamy do rondelka o grubym dnie, podgrzewamy aż cukier się rozpuści, gdy masa będzie jednolita dodajemy 3 łyżki domowej przyprawy korzennej i łyżkę kakao
- sodę rozpuszczamy w mleku,
- mąke przesiewamy do miski, dodajemy połowę  masyz rondelka, miksujemy ( najlepiej mikserem z hakiem lub świderkami), wbijamy jajka po każdym miksując ciasto chwilę, dodajemy mleko z sodą i po zmiksowaniu pozostałą część masy miodowej. Orzymamy ciasto, które jest stanowczo za rzadkie żeby je wałkować, ale po okresie "dojrzewania", które twa około 5-6 tygodni ciasto zgęstnieje i będzie idealne. Gotowe ciasto piernikowe przekładamy od pojemników lub do szklanej miski, okrywamy folią spożywczą lub szczelnie zamykamy i odkładamy na leżakowanie w chłodne miejsce ( u mnie na samym dole w lodówce). Cdn. ;)

wtorek, 5 listopada 2013

Bitki w sosie śliwkowym z kopytkami

Pyszny domowy obiad. Karkówka rozpływa się w ustach. Sos śliwkoym, wzbogacony czerwonym windem i chili to prawdziwa uczta dla podniebienia. Kopytka można zrobić dzień wcześniej i przed podaniem odsmażyć co moim zdaniem podnosi ich walory smakowe- z wierzchy chrupiąca skórka a pod spodem aksamitne wnętrze ;) mały cud z ziemniaka ;) Same bitki dusiły się około godziny.



Składniki na 4 porcje:
- 800 g karkówki pokrojone w plastry około 2 cm grubości
- duża garść śliwek węgierek ( jak nie dostaniecie, to innych śliwek, lub takich z kompotu)
- 1 papryczka chili
- 1 duża cebula
- 1/2 szklanki czerwonego wina ( opcja )
- 1 szklanka bulionu lub wody
- sól, pieprz, olej do smażenia, ulubione zioła ( u mnie oregano )

do podania:
- kopytka, tłuczone ziemniaki, puree, na co macie ochotę :)

 

Wykonanie:
- karkówkę nacieramy solą, pieprzem, obtaczamy w ziołach
- cebulę i chili drobno siekamy
- śliwki pestkujemy i pozostawiamy w połówkach
- na rozgrzanym oleju obsmażamy porządnie karkówkę, aż z wierzchu będzie ładnie przyrumieniona. Smażymy partiami żeby nie zaczęła się dusić- na to przyjdzie pora za chwilę ;) Zdejmujemy z patelni, na tym samym tłuszczu krótko przesmażamy cebulę i chili i ponownie przekładamy do rondla wcześniej usmażone kotlety. Zalewamy całość bulionem lub wodą, dokładamy śliwki, wlewamy wino, przykrywamy i dusimy całość na wolnym ogniu przez około godzinę. Przed podaniem próbujemy sos, w razie potrzeby doprawiamy. Podajemy z ulubionymi dodatkami.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...