piątek, 25 lipca 2014

Ciasto czekoladowe Sophie Dahl

Jeśli podobnie jak ja jesteście wielbicielami ciężkich czekoladowych ciast, to ta propozycja jest idealna dla Was. Jeśli dodatkowo cenicie ciasta bez mąki to musicie je zrobić :) Maślano- czekoladowe, gęste i kremowe w środku. Super smakuje z borówkami lub jagodami. Iście czekoladowa uczta. Ciasto bardzo w stylu brownie. Polecam!


Składniki na tortownicę 23 cm średnicy:
- 300 g czekolady ( użyłam gorzkiej o zawartości 60% kakao)
- 1 1/3 szklanki cukru pudru ( dałam 3/4 szklanki zwykłego cukru)
- 6 jaj- osobno żółtka i białka
- 225 g masła
- 180 ml wrzącej wody
- 1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią lub wanilinowego


Wykonanie:
- czekoladę drobno siekamy lub ścieramy na tarce, mieszamy z cukrem, cukrem waniliowym, zalewamy gorącą wodą, dodajemy masło pokrojone w małe kawałeczki, mieszamy, na koniec dodajemy żółtka- miksujemy szybko żeby się nie zrobiła jajecznica ;)
-z białek ubijamy sztywną pianę i dodajemy do masy czekoladowo-maślanej, mieszamy szpatułką. Ciasto jest dość rzadkie i takie ma być. Przelewamy do tortownicy ( ja swojej niczym nie wykładałam ale możecie dno wyłożyć papierem do pieczenia) i pieczemy około 45-55 minut w temp. 180 stopni. Ciasto będzie wilgotne więc kiedy zetnie się, a na wierzchu zrobi się skorupka wyjmujemy z piekarnika. Studzimy. Przechowujemy w lodówce, a przed podaniem dekorujemy owocami- świetnie pasują owoce jagodowe.

Przepis na podstawie wpisu Liski z bloga White Plate.

Słodkie jagodowe lato Błękitne skarby lata!

poniedziałek, 21 lipca 2014

Bułeczki nadziewane kremem budyniowym i czerwonymi porzeczkami

Powiem nieskromnie że wyszły znakomicie. Miękkie i puszyste ciasto drożdżowe ( ponownie zastosowałam patent na ciasto drożdżowe z ziemniakami) upieczone na złoto, a w środku pyszny domowy krem budyniowy i czerwone porzeczki. Połączenie idealne. Niestety przygotowania zajmują trochę czasu, ale możecie podzielić je na etapy. Gdy macie więcej czasu przygotujcie ciasto drożdżowe i ugotujcie budyń. W następnym etapie można już tylko uformować bułki lub upiec je w formie na muffiny :) Cytrynowy lukier dodaje im ostatniego szlifu. Z przepisu upieczenie około 20 bułeczek. Gorąco polecam.


Składniki:
- 4 1/4 szklanki mąki
- 1 1/4 szklanki mleka
- 80 g masła
- 20 g świeżych drożdży
- 1/2 szklanki cukru
- 1 jajo
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- 2 ugotowane wcześniej średniej wielkości ziemniaki


na budyń:
- 2 szklanki mleka
- 70 g masła
- 2 całe jaja
- 2-3 łyżki cukru
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki mąki pszennej


dodatkowo:
- około 300 g czerwonej porzeczki
- małe rozkłócone jajo do posmarowania bułeczek
- 1 szklanka cukru pudru + sok z połowy cytryny na lukier ( składniki ucieramy razem do otrzymania lukru)


Wykonanie:
- ciasto: mleko podgrzewamy, napełniamy nim kubek do 1/2 objętości, dodajemy łyżeczkę cukru, drożdże, mieszamy i odstawiamy żeby drożdże zaczęły pracować ( jak spienią się to znaczy że żyją i podejmują pracę). W pozostałym ciepłym mleku rozpuszczamy masło.
- do miski przesiewamy mąkę, dodajemy rozgniecione widelcem ziemniaki (jeśli gotowane tego samego dnia porządnie odparowane i ostudzone) mieszamy z cukrem, cukrem wanilinowym, dodajemy spieniony rozczyn i zaczynamy mieszać mikserem ze świderkami. Po minucie wbijamy jajo a na koniec wlewamy mleko z roztopionym masłem. Ciasto może się kleić, ale gdy dobrze je wyrobicie powinno nie przylegać do ścianek miski tylko zbić się w kulę. Ciasto należy wyrabiać tak długo aż będzie gładkie, ale miękkie i elastyczne. Gotowe odstawiamy do wyrośnięcia- na około godzinę.
- budyń: 1 szklankę mleka wlewamy do rondelka i podgrzewamy razem z masłem aż zacznie wrzeć. Pozostałe składniki dokładnie łączymy ze sobą. Można wymieszać rózgą, można przez kilka sekund zmiksować mikserem. Jak wolicie. Gdy mleko zagotuje się wlewamy wąskim strumieniem wcześniej przygotowaną masę mleczno-jajeczną i mieszamy w garnuszku. Masa zgęstnieje i powstanie budyń. Gdyby pojawiły się grudki, ciepłą masę należy zmiksować mikserem wyposażonym w końcówki do ubijania piany. Budyń stanie się idealnie gładki. Studzimy.
- formowanie bułeczek: postępujemy jak w przypadku jagodzianek. Łyżką nabieramy kulkę ciasta wielkości moreli, rozciągamy palcami, na środek nakładamy łyżkę budyniu i tyle porzeczek ile się zmieści. Zlepiamy dokładnie brzegi a następnie kształtujemy bułeczkę. Druga moja propozycja to wykorzystanie form silikonowych do pieczenia muffin. Nabieramy łyżkę ciasta, rozciągamy je na wielkość dłoni, wkładamy do foremki, napełniamy budyniem, porzeczkami, zlepiamy. Ukształtowane bułeczki ostawiamy do wyrośnięcia, smarujemy rozkłóconym jajkiem. Pieczemy 15-20 minut w temperaturze 180 stopni. Ostudzone bułeczki lukrujemy. 

Porzeczkowo mi 2014 Lato w pełni!

wtorek, 15 lipca 2014

Ciasto z jagodami i kremową masą serową

Jak dla mnie pycha. Aksamitna masa serowa- z ubitą śmietaną, krótko pieczone, spód ala ciasto kruche, jednak zdecydowanie puszyste i miękkie i te jagody na wierzchu. Niebo w gębie. Od dwóch dni mam fioletowe palce u dłoni, no ale trudno- jakąś cenę trzeba zapłacić żeby móc zjeść pyszne ciasto. Zdecydowanie proste w przygotowaniu, czyli jak zawsze u mnie. Ciasto na dużą blachę- słowem ciasto idealne :)



Składniki na blachę 20 x 30cm
*spód:
- 2 1/2 szklanki mąki pszennej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia 
- 1/2 szklanki cukru
- 100 g masła lub margaryny
- 3 łyżki kwaśnej śmietany ( w oryginale brak, były natomiast 2 jaja )
- 1 łyżka cukru z prawdziwą wanilią
- ew. 2-3 łyżki lodowatej wody ( moja propozycja )
*masa serowa:
- 500 g sera na serniki
- 250 g śmietany 30%
- 1/2 szklanki cukru
- 2 łyżki cukru z prawdziwą wanilią
- 1 opakowanie proszku z budyniu waniliowego
* dodatkowo: 
- 400 g jagód




Wykonanie:
- spód: wszystkie składniki ciasta prócz wody przekładamy do miski i rozdrabniamy palcami na kruszonkę. Staramy się szybko zagnieść z niej elastyczne ciasto- gdyby nie chciało się kleić dodajemy 2 łyżki lodowatej wody- teraz powinno pójść gładko. Ciasto formujemy w kule, zawijamy w folię i schładzamy w lodówce przez godzinę
- masa serowa: śmietanę kremówkę ubijamy na sztywno. Ser twarogowy i pozostałe składniki masy umieszczamy w drugiej misce i miksujemy do połączenia składników. Gdy masa jest jednolita, dodajemy po łyżce ubitą kremówkę i delikatnie mieszamy szpatułką
- blachę wylepiamy ciastem wyjętym z lodówki- będzie klejące, ale elastyczne i bez trudu wylepimy nim formę. Na spód przekładamy kremową masę serową i posypujemy równomiernie jagodami
- ciasto pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 35 minut. Gdy brzegi ciasta są zrumienione wyjmujemy z piekarnika. Masa serowa powinna się już ściąć, zgęstnieje jeszcze podczas studzenia. Przechowujemy w lodówce. Smacznego.

przepis na podstawie wpisu na Kwestii Smaku.

Słodkie jagodowe lato Jagodowe lato Lato w pełni!

poniedziałek, 14 lipca 2014

Jagodzianki

Pyszne jagodzianki powiem nieskromnie, a przy tym to mój jagodziankowy debiut :) Przepisów na jagodzianki a właściwie na ciasto jest wiele: takie z duża ilością masła, jaj lub tylko żółtek. Ciasto przygotowywane na bazie maślanki, mascarpone itp. Do wyboru do koloru. Ja wiedziałam, że te moje pierwsze przygotuje na cieście z ziemniakami. Tak, dobrze czytacie- z ziemniakami. Po wypróbowaniu przepisu na pączki z ziemniakami byłam tak zachwycona ich miękkością i puszystością, że postanowiłam przenieść ziemniaczany patent do jagodzianek. I tylko potwierdzam- to świetny pomysł. Moje ciasto wyszło lekko klejące, ale mięciutkie i puszyste. Nie ma sensu dodawać przy wyrabianiu więcej mąki niż podaje przepis. Przy formowaniu jagodzianek podsypcie stolnicę garścią mąki lub wypróbujcie inny patent: zwilżcie dłonie olejem- ciasto powinno zacząć współpracować. Ciasto jest luźne, jednak nie przesadnie. Poradzicie sobie :) Jest też wiele patentów na formowanie jagodzianek- niektóre polecają zlepić ciasto jak pieroga a następnie rolując po stolnicy uformować kształt bułeczki, inne podają żeby ciasto rozwałkować, wykrawać kółka, zlepiać jak pączka z dwóch części i znów turlać żeby nadać kształt jagodziance, ja wymyśliłam swój- kawałek ciasta rozpłaszczam na blacie w kształt mniej więcej okrągły, nasypuję łyżkę jagód do środka, a potem zlepiam z ciasta sakiewkę i koniec końców też turlam żeby powstała bułeczka. Metodą prób znajdziecie swoją metodą- mi to zajęło cztery bułeczki ;) Przepis za Liską


Składniki na 12-14 bułeczek (w zależności od wielkości jakie uformujecie)
- 3 1/3 szklanki mąki pszennej (typ 650)
- 7/8 szklanki letniego mleka
- 1 jajo
- 100 g masła
- 20 g świeżych drożdży
- 1/2 szklanki cukru
- 120 g ugotowanych i utłuczonych ziemniaków
- szczypta soli



dodatkowo:
- jagody około 400 g
- 1 jajo rozkłócone do smarowania jagodzianek
- lukier: cukier puder i sok z cytryny ( na 1 szklankę cukru pudru sok z połowy cytryny)



Wykonanie:
- z całej ilości letniego mleka do kubka przelewamy około 1/3, dodajemy łyżeczkę cukru, drożdże, mieszamy aż te ostatnie się rozpuszczą i odstawiamy na kwadrans aż drożdże się uaktywnią. W pozostałym letnim mleku roztapiamy masło
- ziemniaki- najlepsze z dnia poprzedniego ale mogą być też świeżo ugotowane. Jeśli ugotowanego tego samego dnia powinny odparować i wystygnąć. Gnieciemy je widelcem na dnie miski, przesiewamy mąkę, mieszamy wszystko z cukrem, jajem, szczyptą soli, dodajemy zaczyn i zaczynamy mieszać wszystko przy pomocy miksera ze spiralkami. Pomału wlewamy mleko z masłem. Wyrabiamy aż ciasto przestanie się kleić do ścianek miski. Moje było miękkie, trochę klejące ale przy dokładnym wyrobieniu formuje się w zgrabną kulę. Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na około 1,5 godziny.
- Wyrośnięte ciasto odgazowujemy, ja odrywałam kawałki wielkości moreli, rozpłaszczałam dłońmi na blacie stołu podsypanym mąką, nadziewałam łyżką jagód i zlepiałam w sakiewkę, którą następnie turlałam aż nabrała kształtu bułeczki :) Tak zlepione jagodzianki układałam szwem do dołu na blaszce wyłożonej pergaminem, smarowałam rozkłóconym jajem i odstawiałam na 20 minut do napuszenia. Jagodzianki piekłam około 15-18 minut w temperaturze około 200 stopni. Wyjmowałam z pieca jak były upieczone na złoto :) Ostudzone lukrowałam i jeszcze delikatnie ciepłe zajadałam. Pyszne są, polecam!

Słodkie jagodowe lato Jagodowe lato Lato w pełni!

środa, 9 lipca 2014

Cannelloni ze szpinakiem i fetą, w sosie beszamelowym, ze świeżą bazylią i oregano

Po prostu nieziemskie pyszne danie. Kto czasami zagląda do mnie wie, że uwielbiam makarony w każdej postaci. Cannelloni wymaga trochę więcej nakładu pracy w związku z koniecznością przygotowania farszu i sosu, ale musicie uwierzyć, że warto. Mimo konieczności uruchomienia piekarnika, uważam, że to świetne danie letnie. Jeśli macie dostęp do świeżego szpinaku przygotujcie koniecznie- mam urodzaj zielonych liści na działce  i nie mogłam się oprzeć pokusie użycia go w farszu. Gładki sos beszamelowy, wyraziste w smaku nadzienie z serem feta, kremowa mozzarella i świeże zioła. Cannelloni jest wyborne. Musicie wypróbować.




Składniki na 2 porcje:
- około 10-12 rurek makaronu cannelloni
* na farsz:
- 250 sera feta (lub typu feta)
- 350 g świeżego szpinaku
- 1 jajo
- 3 ząbki czosnku
- szczypta gałki muszkatołowej, sól i pieprz, oliwa do smażenia

* sos beszamelowy:
- 1/2 litra mleka
- 2 łyżki masła
- 3 łyżki mąki pszennej
- sól, pieprz i gałka muszkatołowa

*dodatkowo: kulka mozzarelli, po garści świeżych liści bazylii i oregano





Wykonanie:
- zaczynam od umycia szpinaku,wycięcia nerwu z liścia i osuszeniu- to w przypadku działkowego, kupny jeśli ma delikatne listki tylko myjemy i osuszamy na ręczniku papierowym
- sos: w rondelku rozpuszczamy masło, dosypujemy mąkę, podgrzewamy na kształt zasmażki a następnie wlewamy zimne mleko. Sos mieszamy energicznie rózgą żeby nie było grudek. Mleko wlewamy wąskim strumieniem żeby zasmażka się dobrze w nim rozpuściła. Sos gotujemy na małym ogniu aż zgęstnieje. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową
- farsz: na oliwie przesmażamy posiekany drobno czosnek, gdy się lekko zrumieni dorzucamy liście szpinaku i smażymy aż szpinak będzie miękki- dosłownie kilka minut. Na koniec dodajemy pokruszoną fetę i przesmażamy aż się rozpadnie i utworzy ze szpinakiem jednolitą masę. Farsz również doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Żeby go zagęścić i związać wbijamy jajo i mieszamy aż się zetnie. Gotowy, odstawiamy na kilka minut żeby przestygł.
- rurki makaronu nadziewamy przestudzonym farszem. Wystarczy go na około 10 rurek. Nadzienia nie ubijamy mocno, powinien stanowić zająć około 80 % objętości każdej rurki.
- nadziany makaron układamy w naczyniu żaroodpornym (u mnie wyszła jedna warstwa), zalewamy sosem, na nim układamy liście bazylii i oregano a na wierzchu układamy mozzarellę pokrojoną w cienkie plastry.
- cannelloni zapiekamy w temp. około 180 stopni przez 20-25 minut.

Lato w pełni!  Wegetariański obiad III

poniedziałek, 7 lipca 2014

Prosty placek z czerwonymi porzeczkami, wiśnami i karmelizowanymi pestkami słonecznika

Proste i fajne ciacho. Pestki słonecznika uprażyłam i wymieszałam z karmelem dzięki czemu chrupią podczas jedzenia i stanowią dodatkową strukturę urozmaicającą te proste ciasto. Kwaśne owoce lata i słodka warstwa ciasta ucieranego. Wszystko pasuje i smakuje. Polecam do wypróbowania. Chyba najwięcej czasu zajmuje wydrylowanie wiśni- zawsze możecie użyć mrożonych, ale myślę że najlepsze będą te świeże, na które zaczyna się właśnie sezon :)


Składniki ( na tortownicę o średnicy 23 cm)"
- 1 1/2 szklanki mąki pszennej
- 100 g masła/ margaryny do pieczenia
- 1 duże jajo
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 3 łyżki kwaśnej śmietany
- dodatkowo: otręby ( użyłam owsianych- około 3 łyżek), 3/4 szklanki wydrylowanych wiśni, 3/4 szklanki czerwonej porzeczki
- 150 g pestek słonecznika+ 3 łyżki cukru




wykonanie:
- masło/ margarynę ucieramy z cukrem na puszystą masę. Wbijamy jajo, dalej mieszamy. Masa może wyglądać na zważoną- ale nie przejmujemy się tym, tak ma być ;)
- do miski dodajemy przesianą z proszkiem do pieczenia i sodą mąkę, miksujemy do połączenia składników, dodajemy 3 łyżki śmietany, miksujemy jeszcze raz i już.
- dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto- szpatułką- będzie gęste- wyrównujemy. Po wierzchu posypujemy otrębami, które wchłoną nadmiar soku z owoców
- mieszamy owoce i wysypujemy na ciasto posypane otrębami
- ziarna słonecznika prażymy chwilę na suchej patelni, dodajemy 3 łyżki cukru, który się powinien się pod wpływem temperatury rozpuścić i skarmelizować. Mieszamy ziarna razem ze karmelem, zdjemujemy gdy cukier oblepiający ziarna będzie złotego koloru. Natychmiast przekładamy na wierzch ciasta
- pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 40-50 minut- gdyby ziarna słonecznika za mocno się zrumieniły przykrywamy tortownicę lub inną formę kawałkiem foli aluminiowej
- podajemy po całkowitym wystudzeniu

Lato w pełni!

środa, 2 lipca 2014

Gnudi, czyli włoskie kluseczki z ricottą i szpinakiem

Powiem tak: mieć własną działkę to olbrzymie szczęście :) Do zbiorów wyrastają posiane na przedwiośniu sałaty, marchew, groszek, ale też szpinak. Ten ostatni będzie pospołu z serkiem ricotta bohaterem dnia i dania. Super kluseczki, nie mogę powiedzieć że bardzo dietetyczne, bo oblane zrumienionym masłem, ale bardzo sycące, porcja 5 kluseczek w zupełności zaspokoiła mój głód. Przepis znalazłam u Liski i od razu postanowiłam je przygotować. Tylko kilka składników a takie pyszne danie. Idealne na rozpoczęcie sezonu szpinakowego :)


składniki na kilkanaście klusek ( ok 12 )
- 400 g liści szpinaku
- 250 g ricotty
- 1 jajo
- 80-100 g mąki pszennej
- 50 g parmezanu lub innego włoskiego twardego sera
- sól, pieprz. gałka muszkatołowa (duża szczypta)
- do podania masło (około 40 g) + ok. 20 listków świeżej szałwii





Wykonanie:
- liście szpinaku porządnie myjemy i wycinamy twardy nerw- to w przypadku jeśli taki występuje- w moich olbrzymich liściach szpinaku z działki taki jest, więc usunęłam :) Następnie liście blanszujemy we wrzątku przez około 2 minuty. Wyciągamy, a gdy przestygną porządnie wyciskamy z wody i z grubsza siekamy
- do miski przekładamy wszystkie składniki klusek, w tym 3/4 podanej ilości mąki; mieszamy masę łyżką do połączenia składników, doprawiamy solą, pieprzem, gałką i jeśli wydaje się nam zbyt rzadka do formowania klusek dodajemy pozostałą część mąki. Gotowa masa powinna dać się formować, jednak nie ma co przesadzać z mąką bo kluski będą twarde. Miskę z masą odstawiamy do lodówki na około godzinę. Po tym czasie formujemy kluski- ja zrobiłam to za pomocą łyżek formując takie jakby wrzeciona, ale możecie dłońmi (zwilżonymi), jak Wam pasuje.
- kluski gotujemy w lekko osolonej wodzie- jeszcze około 1 minuty po wypłynięciu na powierzchnie
- masło rozpuszczamy, dodajemy listki szałwii i smażymy na małym ogniu aż masło lekko zbrązowieje i  zacznie pachnieć orzechowo a listki staną się chrupkie.
- ugotowane kluski podajemy polane masłem szałwiowym. I już.

Lato w pełni!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...