Przytaczam nazwę wypieku za autorką wpisu, która poleca przepis jako szybki- fakt ciasto zagniata się łatwo, jest miękkie i elastyczne ale smażenie... to już inna para kaloszy. No ale nikt nie mówił że wszystko będzie ekspresowo. Faworki vel chrust piekłam jak miałam lat naście. Niezależnie od pory roku, po prostu bardzo je lubiłam (jeść) więc dość często pojawiały się na stole. Potem dłuuuga przerwa, dobre parenaście lat. Ale w tym roku mam zamiar ponadrabiać zaległości w słodkościach karnawałowych. Pierwszy na tapetę chrust. Jest chrupiący, taki jak trzeba. Przejrzałam wiele przepisów, w wielu w nich autorzy polecają potłuc ciasto wałkiem żeby je dodatkowo napowietrzyć. Podchodziłam do tematu dość sceptycznie, ale przez kilka minut obijałam ciasto wałkiem i przyznam że partia po napowietrzaniu miała większe bąble. Zatem moi drodzy- uderzamy ciasto wałkiem ;) Z podanych proporcji powstała duża miska wypieku. Przepis z którego korzystałam znajdziecie
tu.
Składniki:
- 2.5 szklanki mąki pszennej
- 2 jaja ( można dać same żółtka ale zawsze mam potem problem z białkami)
- 7 łyżek śmietany
- łyżka masła lub smalcu
- 1 łyżka spirytusu lub octu
*do oprószenia cukier puder -ciasto na faworki jest bez cukru
* tłuszcz do smażenia- u mnie tradycyjnie smalec, jeśli źle tolerujecie jego zapach czy inne walory smakowe użyjcie oleju- 1 litr
Wykonanie:
- z podanych składników zagniatamy miękkie i elastyczne ciasto- ilość mąki może się wahać w zależności od wielkości łyżek śmietany jakie dodacie do ciasta. Gotowe uderzamy przez minutę, dwie wałkiem żeby dodatkowo wtłoczyć w nie powietrze. Ciasto dzielimy na części, cienko wałkujemy, podsypując w razie konieczności mąką- polecam wałkować na macie silikonowej. Ciasto kroimy nożem lub radełkiem na wąskie paski, w środku nacinamy pionowo i przekładamy jeden koniec przez powstały otwór. Smażymy partiami w rozgrzanym tłuszczu, odsączamy na papierowym ręczniku a gotowe posypujemy obficie cukrem pudrem.
Drukuj to!
Pycha, ja robię z ciasta ala drożdżowego, mniam ;)
OdpowiedzUsuń