Nie miałam w planach nic piec. Serio. To miał być leniwy dzień, czysty relaks. Nie udało się. Gdy wracałam do domu, w głowie zaświtała mi myśl, dlaczego by nie upiec ciasta... wszystkie składniki są w domu, a domowe ciasto to w końcu domowe ciasto. To jest zupełnie dla leniwców- wszystkie składniki mieszamy łyżką. Jeśli nam zostały w zamrażalniku jeszcze owoce z zeszłego sezonu to dodajemy je do ciasta i łączymy pysze z pożytecznym (robimy miejsce na nowe mrożonki!). Przygotowanie ciasta jest ekspresowe, kilka minut. Pieczemy około czterdziestu.
Składniki (piekłam w tortownicy 23 cm średnicy)
- 2 szklanki maki pszennej
- 1/2 szklanki cukru (lub trochę więcej, według upodobań)
- 6 łyżek ciemnego kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/3 szklanki oleju
- 2 jaja
- 1 szklanka jogurtu naturalnego/ maślanki/ kefiru
- mrożone owoce (u mnie 2 garści malin)
Wykonanie:
- suche składniki przesiewamy do miski i mieszamy łyżką
- w drugiej misce roztrzepujemy widelcem jajka z olejem i jogurtem, przelewamy do miski z mąką i całość mieszamy do połączenia. Podobnie jak w przypadku ciasta na muffiny mieszamy tylko żeby się składniki połączyły, ciasto może być z grudkami
- wymieszane ciasto przelewamy do tortownicy, której dno wykładamy uprzednio papierem do pieczenia. Na wierzchu rozsypujemy owoce- mrożone, ale mogą być też świeże.
- pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 35-40 minut- sprawdzamy patyczkiem czy ciasto się już upiekło. Smacznego!
Drukuj to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz