Przepis (na około 20 szt, zależy jak duże ulepicie)
* ciasto:
- 3 1/3 szklanki mąki pszennej
- 1/3 szklanki cukru
- 20 g świeżych drożdży
- 6 żółtek (ja daje całe jaja 5 szt bo nie mam co potem zrobić z białkami)
- 3/4 szklanki śmietany kremówki 30%
- 75 g masła
* nadzienie:
- powidła śliwkowe+ cynamon
*lukier:
- cukier puder i sok z cytryny (mieszamy aż uzyskamy porządaną konsystencję- taki "po środku" jeśli chodzi o gęstość- zróbcie test na jednym pączku)
* dodatkowo:
- olej lub smalec do smażenia (około 1 litra)
- szpryca do nadziewania
- z drożdzy, odrobiny letniej śmietanki, łyżeczki cukru, przygotowujemy zaczyn- odstawiamy w ciepłe miejsce na około kwadrans, aż się spieni co znaczy że drożdże są aktywne
- śmietankę podrzewamy i roztapiamy w niej masło (nie gotujemy, powinna mieć tempretrę około 40 stopni)
- mąkę przesiewamy do miski, mieszamy z cukrem, dodajemy aktywny zaczyn, zaczynamy mieszać łyżką wbijając po kolei wszystkie jaja (żółtka). Stopniowo wlewamy mleko z masłem i zaczynamy wyrabiać ciasto- najłatwiej mikserem z hakiem (świderkami). Ciasto będzie przepięknie elastyczne, miękkie, trochę kleić się. I takie ma być. Oczywiście nie może być zbyt rzadkie- ma się z niego dać potem ukształtować pączka. Jak będzie według Was za rzadkie, podsypcie mąką.Wyrabiamy około 15 minut, żeby w pełni wykształciła się siatka glutenowa (odpowiada za sprężystość ciasta).
- wyrobione ciasto przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy na godzinę żeby wyrosło (powinno podwoić objętość)
- wyrośnięte ciasto odgazowujemy uderzają w nie pięścią, urywamy małe porje ciasta i umączonymi dłońmi formujemy kulki- nie za duże i nie za małe. Odkładamy na posypaną mąką matę do wyrośnięcia (około 20 minut)
- smażymy w temperaturze około 180 stopni na złoty kolor z obu stron. Perfekcyjnie wyrośnięte pączki będą miały białą obwódkę i nie nasiąkną tłuszczem (warto mieć termometr i sprawdzić temperaturę tłuszczu- ja już smażę intuicyjnie).
- usmażone pączki odkładamy na ręcznik papierowy żeby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu, jeszcze letnie szprycuję sporą ilością powideł wymieszanych z cynamonem (żeby było prościej powidła podgrzewamy w rondelku, dodaję cynamon a potem blenduję na gładko).
- pączki z nadzieniem lukrujemy albo posypujemy cukrem pudrem. Smacznego.
ps. Zjadłam ich chyba 10 przez dwa dni- są mega :)
przepis od cupcakefactory
Drukuj to!
Kochaam! <3https://jaglusia.wordpress.com/
OdpowiedzUsuńZjadłabym takiego pączusia! 😊
OdpowiedzUsuńpączki w tłusty czwartek chętnie jem:)
OdpowiedzUsuń