Składniki ( cytuję za Dorotą, moje zmiany w nawiasach)
- 250 g masła
- 250 g gorzkiej czekolady ( dałam 270 g czekolady o zawartości kakao 70%)
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej ( pominęłam)
- 180 ml wody
- 300 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 70 g kakao
- 250 g cukru ( dałam 150 g)
- 4 jajka
- 120 ml maślanki, kefiru lub jogurtu naturalnego
- 2 łyżki oleju
Polewa:
- 100 g czekolady
- 50 masła
- 3 łyżki mleka
Przygotowanie:
- masło, wodę, czekoladę umieszczamy w rondelku i podgrzewamy do uzyskania gładkiej masy czekoladowej; odstawiamy na bok do przestygnięcia
- w jednej misce mieszamy suche składniki ( mąkę, sodę, proszek do pieczenia, kakao i cukier); w drugiej rozbijamy jajka z maślanką i olejem. Następnie mieszamy zawartość obu miseczek łyżką do połączenia składników i na samym końcu łączymy z masą czekoladową, którą dodajemy stopniowo do ciasta. Uzyskamy ciasto o konsystencji ciasta na naleśniki- lśniące i gładkie, które przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto bardzo rośnie w czasie pieczenia- moje popękało na górze. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160 stopni, autorka podaje że 1 h i 20 minut, ja swoje piekłam około 55 minut i uważam że wystarczająco długo. Ciasto wyszło wilgotne ale nie surowe, za to nie wysuszyło się na biszkopt. Polecam sprawdzać po około 50 minutach pieczenia i wyjmować z pieca nawet jeśli patyczek nie jest całkowicie suchy- trzeba wyczuć ten moment, myślę jednak że owe 50 i kilka minut będzie wystarczające.
- Upieczone ciasto zostawiamy do wystygnięcia. Polewę przygotowujemy rozpuszczając wszystkie jej składniki w kąpieli wodnej.