piątek, 21 kwietnia 2017

Skrzydełka ostro słodkie

Danie z cyklu, zamarynuj przez godzinę i piecz, gdy nie mamy totalnie weny i nic nam się nie chce, ale nie jesteśmy tak zdeseprowani żeby zamówić jedzenie z miasta :) Trzeba mieć tylko skrzydełka dodać kilka składników, zostawić w spokoju na godzinę a potem tylko siup do piekarnika i już. Oczywiście można je podać z ryżem albo jakąś surówką. Ja w wersji minimalistyczne używam kuskusu lub drobnej kaszy bulgur, których nie trzeba gotować- wystarczy je tylko zalać wrzątkiem i już :)




Składniki (na 1-2 porcje)
- 6 skrzydełek
* marynata: 
- sok wyciśnięty z połowy pomarańczy
- 3 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżeczka pieprzu cayenne
- 1 łyżeczka startego imbiru
- 1 starty ząbek czosnku
- 1-2 łyżki ziaren sezamu
* do podania: ryż, komosa, ulubiona kasza + surówka lub inna zielenina

Wykonanie:
- mieszamy ze sobą składniki marynaty i wkładamy do niej skrzydełka- pozostawiamy na przynajmniej godzinę 
- zamarynowane skrzydełka razem z marynatą przekładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy w temperaturze 160-170 stopni przez około godzinę- powinny się upiec na piękny, złoty kolor
- podajemy na ciepło z ulubionymi dodatkami

sobota, 8 kwietnia 2017

Drożdżówka z serem i dżemem porzeczkowym

Macie tak czasami że chodzi za wami chęć na zjedzenie czegoś i nie ma innego wyjścia jak przygotować to na co macie ochotę? Za mną bardzo często :) Ostatnio miałam ogromną ochotę na domową drożdżówkę, bo  najbardziej chyba działa na mnie aromat ciasta drożdżowego, który rozchodzi się po całym domu i potem ten moment gdy możecie ją już wreszcie zjeść, pyszną, lekką, nie przesłodzoną i z takim nadzieniem jak lubcie. Ja lubię wszystkie nadzienia, ale tym razem padło na twaród i domowy dżem porzeczkowy. Super wyszło, bardzo pysznie. Wypróbujcie koniecznie. Jeśli boicie się ciasta drożdżowego to zupełnie niepotrzebnie. Nigdy mi się nie zdarzyło żeby nie wyszło, trzeba tylko stosować sie do kilku zasad. Nie można uśmiercić drożdży zbyt gorącym płynem, trzeba starannie wyrobić ciasto, dać mu wyrosnąć a potem nich wyobraźnia Was prowadzi :)




Składniki na 2 nieduże chałki:
- 3 szklanki mąki pszennej
- 3/4 szklanki maślanki
- 15 g świeżych drożdży
- 5 łyżek cukru
-70 g masła
- 1 duże jajo
* nadzienie:
- twaróg (około 300 g) + 1 jajo + 2 łyżki cukru z prawdziwą wanilią
- dżem porzeczkowy
- lukier: sok z cytryny+cukier puder



Wykonanie:
- drożdże rozpuszczamy w kilku łyżkach letniej wody, dodajemy szczyptę cukru, odstawiamy w ciepłe miejsce aż drożdże podejmą pracę a rozczyn się spieni
- kefir przelewamy do małego rondelka, dodajemy masło i podgrzewamy na małym gazie, aż masło się rozpuści. Odstawiamy do przestudzenia, kefir powinien być letni
- do dużej miski przesiewamy mąkę, mieszamy z cukrem, wlewamy aktywny rozczyn, ponownie mieszamy łyżką, dodajemy jajka, mieszamy i na koniec dodajemy kefir  z rozpuszczonym masłem. Zaczynamy wyrabiać ciasto aż będzie gładkie i elastyczne. Ręcznie albo mikserem. Wyrobione ciasto odstawiamy pod przykrciem do wyrośnięcia na około godzinę.
- wyrośnięte ciasto odgazowujemy uderzając w nie pięścią, dzielimy na pół. Każdą porcję rozwałkowujemy na prostokąt o grubości około 1 cm. Smarujemy po całej powierzchni nadzieniem twarogowym (na każdą porcję ciasta zużywamy pół nadzienia), na to wykładamy kilka łyżek dżemu i z grubasza mieszamy ze sobą grzbietem łyżki. Ciasto zwijamy wzdłuż dłuższego boku. Gotowy rulon przekrajamy prawie na pół i przeplatamy ze sobą naprzemiennie dwa powstałe ramiona. Końcówki chowamy pod spód zaplecionej drożdżówki. Przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia.  Analogicznie postępujemy z drugim kawałkiem ciasta.
- obie keksówki z drożdżówkami odstawiamy na około 20 minut do napuszenia a następnie pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 30 minut. Do suchego patyczka i ładnego złotego koloru.
- przestudzone drożdżówki wyjmujemy z formy i lukrujemy (ja robię lukier na bazie soku z cytryny- mieszam go z cukrem pudrem aż będzie średnio gęsty). Drożdżówki kroimy na porcje i zjadamy :)

czwartek, 6 kwietnia 2017

Ucierane ciasto ananasowe

Jak zawsze kiedy mam nic nie piec, zachciewajka na domowe ciasto zwycięża, i nie mam wyjścia ;) W takich sytuacjach wybieram banalne przepisy, najlepiej jak ciasto przygotowuje się w 5 minut i 30 minut piecze. I oto takie właśnie ciasto, na nagłą potrzebę czegoś słodkiego :)



Składniki (piekłam w tortownicy 23cm)
- 1 szklanka mąki pszennej
- pół kostki masła (miękkiego)
- 2 duże jaja
- 1/2 szklanki cukru
- 5-6 krążków ananasa z puszki
- 1/2 szklanki syropu ananasowego (z puszki)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczki sody oczyszczonej
- skórka otarta z cytryny
- sok z połowy cytryny
- cukier puder do oprószenia


Wykonanie:
- masło ucieramy z cukrem na puch, wbijamy kolejno jaja, jedno po drugim, po każdym ucierając przez chwilę. Ciasto może wyglądać jak zważone, nie należy jednak się tym przejmować, teraz na przemian dodajemy partiami mąkę (wymieszaną z proszkiem i sodą) i syrop ananansowy. Na koniec dodajemy skórkę i sok z cytryny. Ciasto ucieramy tylko do wymieszania składników, żeby go nie napowietrzyć (takie ciasto pięknie urosnie ale potem opadnie)
- ciasto przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia a na wierzchu układamy kawałeczki ananasa
- pieczemy w 180 stopniach przez około 30-35 minut lub do suchego patyczka.
- ostudzone posupujemy cukrem pudrem











* zainspirował mnie przepis z MW
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...