To raczej propozycja obiadowa niż przepis. Kilka kroków, kilka minut i już. Uważam że najprostsze zestawienia są najsmaczniejsze. Kupiłam świeże flądry, prosto z łowiska. Nie warto kombinować i tłamsić smaku pysznej samej w sobie ryby. Wystarczy masło, koperek, sok z cytryny szczypta soli i już.
Na jedną porcję:
- wypatroszona flądra- razem ze skórą
- sól, pieprz, sok z cytryny, masło,
- kilka gałązek natki pietruszki lub koperku
- do panierki mąka
- do podania: sałata, młode ziemniaki.
Wykonanie:
- rybę dokładnie myjemy i wycieramy do sucha papierowym ręcznikiem. Do brzuszka wkrapiamy sok z cytryny, solimy, wkładamy kawek zimnego masła razem z koperkiem lub natką. Rybę panierujemy w mące, smażymy z każdej strony przez kilka minut- jeśli widzimy że mięso się ścięło delikatnie przekładamy na talerz. Największym grzechem jest przesmażona sucha ryba. Flądrę jemy bez skóry- chociaż usmażona traci swoje "ścierne" właściwości ;) mięso skrapiamy sokiem z cytryny, solimy i już :)
Drukuj to!
świetny pomysł, taką świeżą to chętnie bym zjadła:)
OdpowiedzUsuń