wtorek, 23 lipca 2013

Kierunek Skandynawia

Nie chwaliłam się wcześniej, ale ostatni weekend na zaproszenie Unity Line spędziłam na kulinarnej wyprawie po Szwecji. Bardzo zaskoczyło mnie to zaproszenia, ale koniec końców postanowiłam zaryzykować przygodę ;) Razem z trzema przemiłymi blogerkami dreptałyśmy po krainie południowej Skanii, chłonęłyśmy smaki i widoki. Jestem oczarowana samą Szwecją, organizacją całego wyjazdu i kuchnią skandynawską. Nie miałam wcześniej okazji zwiedzać tej części Europy, a Szwecja zaskoczyła mnie naprawdę pozytywnie. Nawet pogoda była jak na zamówienie (obalam mity jakoby było po drugiej stronie Bałtyku ponuro i wietrznie) przez cały pobyt mieliśmy przecudowną pogodę, bezchmurne niebo i lekki, przynoszący ochłodę wietrzyk.



Szwecja jest piękna i malownicza. Każde miejsce ma swój niepowtarzalny klimat: małe miasteczko, wioska rybacka i duże miasto. Każde z nich piękne na swój sposób. Cudowny jest brak pośpiechu: oddycham pełną piersią, czuję zapachach morza, czas zwalnia. Po kilkunastu minutach jestem przekonana że wrócę jeszcze do Szwecji, i już się cieszę na całodniową wycieczkę, która jest przede mną.
Pierwsze kroki w sobotę o poranku skierowaliśmy do Ystad u którego nabrzeża cumuje prom Skania. Lekko zaspani, ale zniecierpliwieni tym co nas czeka zaczynamy przygodę ze Skandynawią. Malownicze Ystad zachwyca, kolorowe domki jak ze skansenu u drzwi których pną się róże, lub w donicy przy schodkach pachnie lawenda. Wybrukowane uliczki, kolorowe drzwi i szyldy, odsłonięte okna jako pamiątka tradycji z poprzednich dziesięcioleci. Czas się zatrzymał. Setki rowerów przy dworcu i kawiarniach czekają na swoich właścicieli. Idziemy środkiem uliczki, nikt nas nie popędza, nie zgania na chodnik. Głowę zadzieram wysoko i patrzę, patrzę.

fot. Ogród różany kościoła wyznania ewangelicko- luterańskiego w Ystad. Tuż obok znajduje się ogród zielny.  Poniżej pięknie kwitnąca lawenda pochodząca z tegoż ogrodu.





Poniżej zdjęcie z ryneczku, który otworzył się w sobotni poranek w Ystad. Do kupienia świeże owoce, warzywa i zioła. Zaraz obok stragany z kwiatami- podobno w rewelacyjnych cenach można kupić w Szwecji sadzonki młodych roślinek. Kilka kroków dalej, na mobilnym straganie można było kupić świeże ryby.

Po krótkim spacerze po Ystad zmierzamy do Kåseberga. Krótka wspinaczka piaszczystą ścieżką i naszym oczom pokazuje się tajemniczy krąg kamieni Ales Stenar- ich pochodzenie i przeznaczenie nie jest nieznane; kompleks liczy 59 głazów, rozciąga się na 67 metrów. Obejmujemy tajemnicze kamienie: magia płynąca z ich wnętrza ma nam umożliwić powrót w te strony. Okolica jest przepiękna, kilkadziesiąt metrów od kręgu o wysoki klif rozbijają się fale Bałtyku, na niebie królują paralotniarze. Wrażenie nieograniczonej przestrzeni każe nam usiąść na trawie i trwać.  




Zmieniamy okolicę. Jedziemy do Lund- najstarszego miasta Skanii, które słynie z uniwersytetu i katedry. W okolicy znajdują się przepiękne parki, fontanny i ogrody. Na trawie piknik: szwedzkie rodziny chętnie korzystają z pięknej pogody i odpoczywają w pięknych okolicznościach przyrody. 


Naszą wycieczkę zwieńczy wizyta w Malmo , stolicy południowej Skanii. Miasto wielokulturowe, jedno z trzech najludniejszych w Szwecji. Nie widać tego tłumu na ulicach, mam wrażenie, że nawet w tak dużym mieście życie nie nabiera szaleńczego tempa.  Zatrzymujemy się w okolicach starego portu przeładunkowego. Obecnie trwa w tym miejscu modernizacja. Niepotrzebne zaplecze portu zostanie zamienione w część usługowo-mieszkalną. Kilka kroków dalej serce zabytkowego Malmo- plac starego miasta ze zwracającym uwagę budynkiem ratuszu, w którego piwnicy mieści się popularna restauracja. Na środku placu pomnik króla Karola X Gustawa, niezbyt lubianego przez Szwedów więc na wysokim cokole ;) 




Po późnym lunchu zmieniamy okolice- nasz cel: wieżowiec Turning Torso górujący nad okolicą. Kilkadziesiąt kroków dalej miejska plaża z której widać fragment mostu nad Sundem, który jest najdłuższym mostem na świecie łączącym dwa kraje. Wprost z "deptaka" wejście do morza. Moczymy nogi w morzu, trudno uwierzyć że temperatura wody to aż 19 stopni. Woda zmywa zmęczenie, sił musi nam wystarczyć do późnej nocy. Wracamy na nasz tymczasowy dom, czyli na prom Polonię. Czeka nas uczta kulinarna, ale o wrażeniach i smakach z kuchni na promie i w Skandynawii w kolejnych odsłonach :)





Drukuj to!

5 komentarzy:

  1. Misia! Świetnie się z Tobą poznawało Szwecję:) Nie odmówiłabym następnej okazji :D Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Misia! Świetnie się z Tobą poznawało Szwecję:) Nie odmówiłabym następnej okazji :D Całusy:*

    OdpowiedzUsuń
  3. ale Was tam duuuużo było:)))) pozdrawiam ze Szczecina (http://manufakturaciastek.blox.pl), cieszę się, że wyjazd się udał.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...