niedziela, 28 września 2014

Tarta z karmelizowanym renklodami

Kolejna i pyszna i ze śliwkami :) Tym razem soczyste i słodkie renklody. Nie dosładzałam ich już praktycznie, tylko tę odrobinę przy przygotowaniu karmelu. Na przepis natknęłam się u Liski, której przepisy bardzo cenię- za kunszt i smak wyczarowany z prostych składników. W sezonie na śliwki pozycja obowiązkowa.




Składniki na formę średnicy 27 cm
* ciasto:
- 1 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 kostki masła ( kostka=250 g)
- ewentualnie 1-2 łyżki lodowatej wody
* nadzienie:
- 800 g dojrzałych renklod
- 50 g masła
- 5-6 łyżek cukru (biały lub jasny brązowy)
- 100 ml śmietany kremówki
- 1 jajo
- świeży tymianek- listki z 2-3 gałązek- opcjonalnie



Wykonanie:
- składniki ciasta zagniatamy- im krócej tym lepiej. Jeśli mamy problemy z łączeniem się składników można dodać łyżkę lub dwie wody. Gotowym ciastem wylepiamy formę mocno dociskając ciasto do brzegów. Nakłuwamy widelcem i schładzamy w lodówce przez około godzinę
- schłodzone ciasto podpiekamy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez około 22 minuty.
- na patelni z grubym dnem rozpuszczamy masło, dodajemy cukier i czekamy aż się z karmelizuje. Gdy zmieni barwę na złotą wlewamy śmietankę. Radzę zachować ostrożność, nastąpi gwałtowna reakcja- cukier i masło będą bardzo gorące. Gdy nasza baza karmelowa się zagotuje i osiągnie jednolitą konsystencję dodajemy połówki śliwek, posypujemy listkami tymianku (opcjonalnie, nie namawiam każdego ;) i przesmażamy razem minutę.
- na lekko przestudzone upieczone ciasto przekładamy śliwki w karmelu. Śmietankę i jajo krótko miksujemy, można rozbełtać widelcem lub rózgą. Powstałą masą zalewamy śliwki. Całość zapiekamy aż masa nabierze złotego koloru- około 20-30 minut w temperaturze 180 stopni. Smacznego :)

wtorek, 23 września 2014

Tarta z budyniem i śliwkami

Pysznościowa :) Kilka prostych składników, a finalnie ciasto od którego ciężko się oderwać i poprzestać na jednym kawałku. Na szczęście można zjeść ich tyle ile macie ochotę bo w cieście słodzony jest tylko budyń i tylko dwoma łyżkami cukru. Jeśli tak jak ja kupicie bardzo dojrzałe węgierki (wybierzcie śliwki już lekko pomarszczone które są tak słodkie że nie trzeba do nich dodawać grama cukru), będziecie się delektować smakiem owoców niczym nie zmąconym. Bardzo polecam!


Składniki na formę 27 cm średnicy:
* ciasto:
- 1 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 kostki masła lub margaryny ( kostka=250 g)
- w pogotowiu 1-2 łyżki lodowatej wody
* nadzienie:
- 1 budyń śmietankowy 40 g bez cukru+ 400 ml mleka
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka miękkiego masła
- 1 kg wypestkowanych śliwek




Wykonanie:

- mąkę i masło rozcieramy w palcach, gdy przybierze postać kruszonki zagniatamy je w elastyczne ciasto. Gdybyście mieli problem dodajcie łyżkę lodowatej wody, jednak uważam że te proporcje pozwalają zagnieść ciasto bez wody- ja tak właśnie je robię ;) Gotowym wylepiamy formę, mocno dociskając je do brzegów. Nakłuwamy widelcem i schładzamy przez godzinę w lodówce (lub 30 minut w zamrażalniku)
- gotujemy budyń zgodnie z instrukcją na opakowaniu (zmniejszamy ilość mleka do 400 ml), dosładzamy dwoma łyżkami cukru. Odstawiamy do ostygnięcia. Gdy budyń ma temperaturę pokojową dodajemy łyżkę masła i miksujemy mikserem do połączenia (z masła możemy zrezygnować oczywiście, ale budyń robi się bardziej kremowy)
- schłodzone ciasto podpiekamy w temperaturze 190 stopni przez około 22 minuty- aż osiągnie jasnozłoty kolor. Podpieczone odstawiamy do przestudzenia
- śliwki wrzucamy do rondla z grubym dnem i smażymy jak powidła, owoce powinny się rozpaść, zmienić kolor a sok w większości odparować. Zajmuje to około 40 minut.
- na upieczonym spodzie rozsmarowujemy wcześniej ugotowany budyń, wykładamy nasze szybko smażone powidła śliwkowe i zapiekamy jeszcze przez 10 minut w temperaturze 180 stopni.

niedziela, 21 września 2014

Tarta ze śliwkami w karmelu

Niebo w gębie. Pysza tarta. Jak obiecałam tak zrobiłam. Wszędzie na straganach nęcą śliwki, jeśli nie możecie przejść obok nich obojętnie to kupcie ile macie ochotę, ale kilogram przeznaczcie do przygotowania tarty, której przepis poniżej. Tarta bogata w smak. Śliwki, które kupiłam były jędrne ale słodkie, idealnie nadawały się, żeby usmażyć je w karmelu. Zachowały kształt i pysznie wyglądają i smakują. Tartę w pierwszym zamyśle chciałam przykryć kratką z ciasta kruchego ale zrezygnowałam z niej gdyż śliwki tak pięknie się usmażyły... chciałam żeby widać było karmelizowane owoce, które same w sobie są ozdobą. Bardzo polecam. Tarta jest pyszna!




Składniki ( forma 27 cm)
*ciasto:
- 1 1/2 mąki pszennej+ 1 czubata łyżka
- 3/4 kostki masła ( kostka=200 g)
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżka kwaśnej śmietany
* nadzienie:
- 1 kg śliwek
- 3-4 łyżki cukru
* dodatkowo: około 3 łyżek otrębów




Wykonanie:
- składniki ciasta ucieramy w palcach do postaci kruszonki, a następnie zagniatamy w elastyczne ciasto. Robimy to bez zbędnego ociągania się  żeby nie podnosić temperatury ciasta ;) Gotowym, wylepiamy formę do tarty, mocno przyciskamy zwłaszcza przy rancie, nakłuwamy widelcem i schładzamy przez godzinę w lodówce
- śliwki przekrawamy na pół, usuwamy pestkę. Na dnie patelni rozsypujemy cukier, tak żeby całe było przykryte cienką warstwą, ustawiamy na ogniu i czekamy aż cukier się roztopi i osiągnie złoty kolor. Karmelizującego się cukru nie mieszamy! Gdy jest już taki jak trzeba wrzucamy połówki śliwek. Uważajcie- reakcja może być gwałtowna, karmel jest bardzo gorący. Na patelnie wlewamy 2 łyżki wody, przykrywamy pokrywką, zmniejszamy ogień i smażymy śliwki przez około 40 minut. Pierwsze 20 minut pod przykryciem (chcemy żeby śliwki zmiękły), pozostałe 20 minut smażymy bez przykrycia- chcemy żeby sok z śliwek zredukował się a owoce usmażyły się w karmelu
- schłodzone ciasto podpiekamy w piekarniku w 190 stopniach przez około 18 minut ( powinno być jasnozłote). Podpieczone ciasto posypujemy otrębami, wykładamy smażone śliwki (sok powinien być lepiącej konsystencji, zredukuje się jeszcze podczas pieczenia) i wstawiamy do piekarnika jeszcze na około 20-25 minut. Pieczemy w temperaturze 180 stopni i już :) Tarta jest pyszna. Bardzo polecam!

Śliwka - robaczywka!

środa, 17 września 2014

Tarta z lekkim kremem jogurtowym i malinami

Lekki krem na bazie jogurtu i śmietany kremówki, cienki kruchy spód i sporo malin na wierzchu sprawiają, że ciasto smakuje odchodzącym latem. Pogoda różnie się układa, zanim lato odejdzie w niebyt czasu przypomnijmy sobie jego smaki, lekką tartą z pysznymi owocami. Tarta niekłopotliwa w przygotowaniu, masa bez pieczenia. Ciasto cud miód jak mawiają. Polecam do wypróbowania.



Składniki na formę 27 cm średnicy:
*ciasto:
- 1 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 kostki masła lub margaryny  kostka=200 g)
- 1-2 łyżki zimnej wody (w pogotowiu)
*nadzienie:
- 250 ml śmietany kremówki
- 250 g jogurtu naturalnego (najlepiej gęsty, ale nadaje się każdy)
- 2-3 łyżki cukru pudru
- esencja waniliowa lub cukier waniliowy (1 łyżeczka)
- 20 g żelatyny
*dodatkowo:
- maliny

Wykonanie:
- składniki ciasta przekładamy do miski, trzemy w palcach, aż powstanie kruszonka, następnie zagniatamy w elastyczne ciasto. Staramy się nie wyrabiać ciasta dłużej niż potrzeba. W razie problemów z połączeniem się składników dodajemy zimną wodę.
- ciastem wylepiamy tortownicę, mocno przyciskając ciasto do dna i rantów. Nakłuwamy widelcem i schładzamy około godziny w lodówce (lub krócej w zamrażalniku)
- schłodzone ciasto zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez około 15-18 minut, lub do ze złocenia. Podpieczone ciasto odstawiamy do ostudzenia.
- krem: żelatynę przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Kremówkę ubijamy z cukrem i cukrem waniliowym lub esencją na sztywno. W drugiej misce mieszamy mikserem jogurt z żelatyną, a na sam koniec dodajemy ubitą kremówkę i mieszamy już delikatnie szpatułką. Tak przygotowaną masę jogurtowo-śmietanową przekładamy na upieczony spód, wyrównujemy i posypujemy malinami. Tartę przechowujemy w lodówce maksymalnie 2 dni. Myślę że zniknie prędzej :)



poniedziałek, 15 września 2014

Chałka z kruszonką

To moje drugie podejście do chałki. O ile w obu przypadkach byłam zadowolona z samego ciasta, (wyszło idealnie) to za pierwszym razem nie zaplotłam warkocza jak należy. Technik, wzorów plecenia jest bardzo wiele. Przestudiowałam chyba najprostszy możliwy wzór, który polecam dla początkujących i przedstawiam Wam chałkę wg tego wzoru upieczoną. Żeby chałka miała tę swoją specyficzną strukturę ciasto trzeba bardzo porządnie wyrobić, żeby gluten miał szanse utworzyć odpowiednią siatkę glutenową, która zagwarantuje strukturę upieczonej bułce. A więc sprężystość a przy okazji puszystość. Chałka to taki fajny wypiek: ni to ciasto ni to chleb... według mnie kromki chałki są super na śniadanie z masłem lub ulubionym dżemem, a super też się nadaje do skubania na podwieczorek. Polecam przepis do wypróbowania.


Składniki ( na 1 chałkę, wielkości foremki do keksa 31 x 11 cm )
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki letniej wody
- 1/3 szklanki letniego mleka
- 15 g świeżych drożdży
- szczypta soli
- 2-3 łyżki cukru
- 1 średnie jajo
- 40 g masła
dodatkowo: masło, mąka i cukier do przygotowania kruszonki, w proporcji 1:2:1, proponuje 30 g masła jako odnośnik)



Wykonanie:
- mleko podgrzewamy w garnuszku, dodajemy pokrojone w kawałki masło i pozwalamy mu się całkowicie rozpuścić. Zanim dodamy mleko do ciasta musi osiągnąć pokojową temperaturę, więc odstawiamy na bok do przestudzenia
- w letniej wodzie rozpuszczamy drożdże, dodajemy odrobinę cukru i pozwalamy drożdżom działać
- do miski przesiewamy mąkę, dodajemy cukier, szczyptę soli, mieszamy łyżką, następnie wlewamy rozczyn, wbijamy jajo i zaczynamy wyrabiać mikserem, z końcówkami świderkami. Stopniowo dodajemy mleko z masłem i wyrabiamy ciasto tak długo aż będzie gładkie, elastyczne, przestanie się kleić, będzie ładnie formować się w kulę i w żadnym miejscu nie będzie przylegać do miski. To bardzo ważny punkt, więc nie warto się spieszyć. Miskę z ciastem przykrywamy folią spożywczą i pozwalamy mu podwoić objętość. U mnie trwało to około półtorej godziny. Wyrośnięte ciasto odgazowujemy uderzając w nie pieścią. Formujemy z niego wałek i dzielimy na 5 kawałków podobnej wielkości. Każdy fragment rolujemy na blacie aż osiągniemy 5 wałków z ciasta podobnej wielkości i grubości. Dzięki porządnemu wyrobieniu ciasta, powinno być elastyczne i nie kleić się do blatu (oczywiście podsypujemy mąką przy wałkowaniu jeśli jest taka potrzeba). 

Sposób formowania chałki z 5 wałeczków ciasta przedstawiony jest w filmiku, który proponuję obejrzeć zanim podejdziemy do zaplatania chałki (pierwsze 10 minut filmu). To bardzo prosty sposób, na pewno się Wam uda.


- chałkę przełożyłam do formy od keksa, posmarowałam z wierzchu mlekiem (możecie użyć jaja) i posypałam kruszonką. Dzięki foremce chałka zachowała kształt i przypominała po upieczeniu brioszkę, która się fajnie kroi w kromki, ale oczywiście możecie upiec ją wykładając zapleciony warkocz na dużej blaszce. Zróbcie jak chcecie.


- swoją bułkę piekłam w temperaturze 180 stopni przez około 35-40 minut- warto sprawdzić po 35 minutach czy nie przyrumieniła się za bardzo. Po ostudzeniu należy się delektować smakiem domowego wypieku :)

czwartek, 11 września 2014

Brownie z malinami i jeżynami

Klasyczne brownie z owocami późnego lata :) Słodkie maliny, kwaskowate jeżyny i wytrawna czekolada. Pyszny deser dla zabieganych, bo jego przygotowanie zajmuje kilka chwil i nie ma co się martwić zakalcem ;) Dla miłośników czekolady i owoców :)


Składniki na tortownicę 23 cm średnicy:
- 200 g czekolady o zawartości kakao min. 60%
- 3 duże jajka
- 3/4 szklanki cukru
- 200 g masła
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- maliny i jeżyny (po garści)


Wykonanie:
- połamaną czekoladę i masło umieszczamy w rondelku i podgrzewamy aż się rozpuszczą i połączą w maślano-czekoladową masę
- jaja ubijamy z cukrem aż potroją objętość,  masa jajeczna zgęstnieje i będzie miała jasno kremowy kolor. Następnie do masy jajecznej przelewamy lekko ciepłą masę czekoladową. Wlewamy strumieniem i mieszamy mikserem na wolnych obrotach. Na koniec przesiewamy mąkę i miksujemy do połączenia.
- do ciasta dodajemy maliny i jeżyny, mieszamy szpatułką i przelewamy do formy. Pieczemy w temperaturze około 170 stopni przez 20-30 minut. Ciasto jest gotowe gdy na wierzchu utworzy się skorupka a wewnątrz pozostanie wilgotne.

poniedziałek, 8 września 2014

Makaron z chorizo, cukinią, fasolką szparagową i pomidorkami koktajlowymi

Pyszny makaron! Uwielbiam chorizo, a tutaj mariaż z cukinią i fasolką szparagową. Moje ulubione letnie warzywa. Uroku dodają czarne oliwki i pomidorki koktajlowe. Samo zdrowie na talerzu :) Polecam przygotować z razowym makaronem!



Składniki na 4 spore porcje:
- 500 g krótkiego ulubionego makaronu
- 200 g chorizo
- 500 g pomidorków koktajlowych
- 300 g cukinii
- 2 garści czarnych oliwek (około 150 g)
- 2 garści fasolki szparagowej
- 3-4 ząbki czosnku
- bazylia
- sól, pieprz, oliwa






Wykonanie:
- w dużym garnku zagotowujemy porządnie osoloną wodę na makaron
- chorizo kroimy w plasterki i podsmażamy na oliwie, gdy się zrumienią na patelnie wrzucamy drobno posiekany czosnek a po chwili pokrojoną w kostkę cukinię, pomidorki koktajlowe (w całości) i fasolkę szparagową (w kawałkach). Przesmażamy wszystko razem mieszając co jakiś czas. Zmniejszamy ogień, przykrywamy i gotujemy jeszcze kwadrans aż pomidorki zaczną się rozpadać i zagęszczać sos. Na sam koniec dodajemy oliwki, bazylię, doprawiamy solą i pieprzem, możemy dodać jeszcze oliwy do sosu. Podajemy z makaronem ugotowanym al dente :)


Pora na pomidora!

piątek, 5 września 2014

Tarta z cukinią i ziemniakami

Swojska i pyszna wariacja na temat tarty, cukinii i ziemniaków. Podkręcona serem feta, ziołami i pomidorkami. Bardzo syta. Fajna alternatywa dla tradycyjnego obiadu. Ostatnio piekę tarty jak szalona i powiem jedno: kocham je. Dzisiaj chyba znów upiekę kolejną... w deserowym wydaniu :D Zatem jak szaleństwo to na całego, bardzo polecam!


Składniki na formę 27 cm
* ciasto:
- 1 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 kostki masła lub margaryny ( kostka= 250 g!)
- ew. 1-2 łyżki zimnej wody
* nadzienie:
- ser feta (opakowanie = 270 g)
- 300 g ugotowanych poprzedniego dnia ziemniaków (jeśli tego samego dnia to porządnie ostudzone)
- 1/2 kubka kwaśnej śmietany
- cukinia- 250 g
- garść pomidorków koktajlowych
- bazylia, szczypiorek, natka pietruszki, sól, pieprz, oliwa
- 3-4 ząbki czosnku



Wykonanie:
- składniki ciasta rozcieramy w palcach a następnie krótko zagniatamy w elastyczne ciasto. Wylepiamy nim foremkę mocno przyciskając do rantów. Odstawiamy do lodówki na godzinę żeby porządnie schłodziło się. (W razie problemów z przygotowaniem ciasta, możemy pomóc sobie zimną wodą, ułatwi sklejanie się, ale warto spróbować bez jej udziału)
- ziemniaki kroimy w pół plasterki. Przekładamy do miski. Dodajemy ser feta pokrojony w kostkę, wlewamy kwaśną śmietanę, posiekane zioła. Mieszamy i doprawiamy do smaku.
- cukinię kroimy w kostkę, przesmażamy chwilę na oliwie. Dodajemy posiekany czosnek, pomidory i bazylię. Krótko smażymy. Cukinia powinna być al dente- dojdzie w piekarniku podczas pieczenia.
- tarta: schłodzony spód podpiekamy w piekarniku. Zanim go włożymy do piekarnika nakłuwamy widelcem, żeby ciasto nie wybrzuszyło się podczas pieczenia. Pieczenie spodu zajmie około 15 minut w 190 stopniach - powinno ładnie się zrumienić.Na podpieczony spód wykładamy nadzienie z sera feta i ziemniaków. Wyrównujemy. Na wierzchu układamy przesmażoną cukinię i pomidorki. Pieczemy tartę w temperaturze 180 stopni przez około 20-30 minut. Smacznego!

Warzywa psiankowate 2014



środa, 3 września 2014

Lekki torcik biszkoptowy z malinami

Lekki puszysty biszkopt, i lekka jogurtowo-śmietanowa warstwa, w której zatopione są maliny. Torcik bardzo szybki w przygotowaniu, prosty, powinien się udać każdemu a super smakuje, można się nawet pokusić na 2 kawałeczki na raz, bo nie zapycha :) Warto wypróbować.


Składniki ( na tortownicę 23 cm średnicy)
* biszkopt:
- 3 duże jaja
- 1/2 szklanki cukru
- 1/3 szklanki mąki pszennej
- 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
* warstwa śmietanowa:
- 1 opakowanie śmietany kremówki ( 250 ml)
- 1 mały jogurt naturalny
- 20 g żelatyny (małe opakowanie)+ odrobina gorącej wody do rozpuszczenia
- kilka łyżek cukru pudru
- 3/4 litra malin (akurat miałam litrowy pełny słoik lub wedle upodobań)




Wykonanie:
- jaja ubijamy z cukrem aż potroją objętość i powstanie gęsta kremowo-żółta masa. Przesiewamy do niej oba rodzaje mąki i delikatnie mieszamy (ja to zrobiłam szpatułką- tak żeby dokładnie wmieszać całą mąkę do masy jajecznej). Biszkopt pieczemy około 25 minut w temp. 175 stopni. Upieczony zrzucamy (jeszcze w tortownicy) na blat stołu z wysokości 20-30 cm (uciekną pęcherzyki powietrza, dzięki czemu biszkopt nie opadnie- mój urósł równy jak stół i taki pozostał) i pozostawiamy do całkowitego wystudzenia
- masa śmietanowa: kremówkę ubijamy z 2-3 łyżkami cukru pudru na sztywno. Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie (ale nie wrzącej). Do drugiej miski przekładamy jogurt i zaczynamy go ubijać mikserem. Następnie wąskim strumieniem wlewamy do niego rozpuszczoną w gorącej wodzie żelatynę. Gdy całość się połączy dodajemy ubitą wcześniej kremówkę i całość mieszamy delikatnie szpatułką. Na koniec dodajemy maliny, jeszcze raz delikatnie mieszamy.
- na wystudzony biszkopt, korzystając z foremki w której się piekł wykładamy masę śmietanową. Wstawiamy do lodówki żeby stężał. Powinien być gotowy po 4 godzinach. Przechowujemy w lodówce.
Polecam!

poniedziałek, 1 września 2014

Tarta z kremem cytrynowym (lemon curd) i malinami

Rozkochałam się w tartach. Przez wiele lat unikałam ich pieczenia i powodem tego było ciasto kruche, które wydawało mi się trudne do przygotowania i nigdy nie wychodziło tak jak należało. Ale koniec końców odkryłam bardzo prosty przepis, spód tarty wychodzi kruchy, nie jest twardy, czyli taki jak należy. Tarta to super wypiek, kruchy spód i nadzienie które razem stanowią lekki i smaczny deser, przystawkę lub pełnowymiarowe danie obiadowe (w wersji wytrawnej). Dzisiaj super połączenie smakowe: cytrynowy, słodko- kwaśny krem lemon curd i słodkie maliny. Deser jest orzeźwiający i lekki. Super smakuje, koniecznie wypróbujcie.


Składniki ( forma 27 cm)
*ciasto:
- 1 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 kostki masła lub margaryny (kostka=250 g)
- 1-2 łyżki zimnej wody w pogotowiu
* krem cytrynowy:
- 2 duże jaja ( lub 3 mniejsze)
- sok z 3 dużych cytryn ( można dodatkowo zetrzeć skórkę z jednej z nich i dodać do kremu)
- 3/4 szklanki cukru
- 70 g masła
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej (opcjonalnie, do zagęszczenia gdyby krem okazał się zbyt rzadki)
* dodatkowo:
- maliny

Wykonanie:
- wszystkie składniki na ciasto umieszczamy w misce. Palcami ucieramy masło i mąkę w kruszonkę a następnie zagniatamy w elastyczne ciasto. Gdyby nie chciało się kleić dodajemy łyżkę lub dwie zimnej wody. Ciasto kruche zagniatamy krótko. Gotowym wylepiamy formę do tarty, mocno dociskając do rantu. Nakłuwamy widelcem, schładzamy w lodówce około godziny
- krem: w rondelku umieszczamy sok z cytryn (może być też skórka jeśli macie ochotę), jajka, cukier. Zaczynamy podgrzewać a składniki mieszamy rózgą- jest to ważne bo nie chcemy żeby jajka zamieniły się w jajecznicę. Gdy masa będzie cieplejsza zacznie gęstnieć. Nie zapominamy o mieszaniu. Gdy krem stanie się wyraźnie gęsty, dodajemy masło pokrojone w kawałki i dalej mieszamy. W tym momencie możemy krem zagęścić łyżką mąki rozpuszczonej w odrobinie zimnej wody. Tak jakbyśmy robili budyń. Krem z mąką ziemniaczaną doprowadzamy do zagotowania (ciągle mieszamy) i gotowy, o odpowiadającej nam konsystencji odstawiamy do przestudzenia.
- schłodzony spód raty podpiekamy w piekarniku w 190 stopniach przez około 15 minut- aż osiągnie lekko złoty kolor.
- na podpieczony i lekko przestudzony spód przekładamy krem, rozsmarowujemy go na cieście a na wierzchu układamy maliny. Tartę przechowujemy w lodówce. Smacznego!

Ciacho na widelcu

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...